Trzecie życie Dragona

Dragon trafił do nas zupełnym przypadkiem. Został wywleczony w swoją ostatnią drogę z niewiele większej od niego betonowej komórki bez dostępu światła dziennego, gdzie był trzymany przez ostatnich kilka tygodni, wyglądał beznadziejnie…. Nie dość, że był zagłodzony to miał jeszcze olbrzymią, słoniowata nogę. Nos i głowa były pełne otarć, ogon praktycznie bez żadnego włoska, wszystko miał wytarte od obracania się w ciemnej, ciasnej komórce. Olbrzymia, nabrzmiała noga wyglądała koszmarnie, dodatkowo miał na niej liczne otwory, z których sączyła się ropa. To mu pozostało po kontuzji z czasów, kiedy startował w gonitwach. Źle prowadzone leczenie po wypadku w czasie zawodów sportowych spowodowało flegmonę i w konsekwencji brak odporności organizmu. Wtedy po raz pierwszy od 20 lat, kiedy to zajmowałem się końmi bardziej czynnie, pomyślałem, chce na tym koniu kiedyś jeździć, chcę mu dać szansę na drugie życie!

Jest z nami już prawie 4 lata. Od początku pobytu u nas wyglądał z każdym dniem coraz lepiej, noga zaczęła przypominać nogę konia, pozostało jedynie zgrubienie nad samym kopytem. Nabrał odpowiedniej wagi, widać było, że jest szczęśliwy, co nieraz okazywał swoim zachowaniem. Oczywiście zapewniliśmy mu jak najlepszą opiekę lekarską, dostawał specjalnie przygotowane posiłki, aktywnie i spokojnie mijały mu dni. Często nosił mnie na grzbiecie a galop w jego wykonaniu to poezja. Dragon jest koniem pełnej krwi angielskiej więc szybkie gonitwy to jego domena i tu najlepiej się czuje. Po każdym nawet najkrótszym spacerze jego noga stawała się coraz szczuplejsza. Takie też było i jest zalecenie lekarzy, ruch, jak najwięcej ruchu. Jednak ostatnio Dragon poczuł się źle, zrobiliśmy szereg badań. Okazało się, że jest zakażony bakterią Escherichia coli.

Ten wycieńczony organizm musi teraz walczyć również z innymi problemami co przy braku odporności i jednocześnie bardzo słabej wrażliwości na większość typowych antybiotyków jest dla niego bardzo ciężkie… przez ostatnie dni bardzo stracił na wadze, jego stan widoczny jest też w jego oczach. Zdarzają się poprawy i wtedy oczy nabierają blasku, i to jest dla nas wielką nagrodą i olbrzymią motywacją, nie chcemy się poddać…

Ze swojej strony staramy się aby dostał wszystko co powinien, ostatnie dnie spędzamy głównie w stajni starając się mu ulżyć także metodami niekonwencjonalnymi i preparatami na bazie naturalnej. Zwierz jest obecnie codziennie zasilany kroplówkami na wzmocnienie organizmu.

Już raz uratowaliśmy mu życie, chcemy mu pomóc, nie poddajemy się w staraniach ale nasze możliwości finansowe już się wyczerpały. Dlatego bardzo chcieliśmy prosić dobrych ludzi, którym nie jest obcy los zwierząt o pomoc. Dragon musi być pod stałą opieką lekarza, jego stan powinien być stale monitorowany co oznacza codzienne wizyty lekarskie a także wykonywanie na bieżąco szeregu kosztownych badań. Musimy mu także podawać specjalnie dedykowane antybiotyki.

Nie zajmujemy się zwierzętami zawodowo, nie jesteśmy fundacją. Razem z moją drugą połówką jesteśmy wyczuleni na krzywdę zwierząt, zwłaszcza tych, które kiedyś żyły spokojnie wśród ludzi a potem zostały odrzucone. 

Dragon ma około 20 lat, jest koniem w sile wieku, odpowiednie leczenie może mu pomóc przeżyć na tym świecie jeszcze kilka ładnych lat dlatego walczymy z całych sił…. Ta zbiórka jest naszą ostatnią nadzieją, naszą i Dragona….

Prosimy, pomóżcie mu pokonać chorobę, pomóżcie nam przedłużyć jego życie. Zarówno Dragon jak i my będziemy Wam wdzięczni do końca życia. Dziękujemy za wszystkie wpłaty.

Jesli nie możecie mu pomóc wpłatą to bardzo prosimy, udostępnijcie naszą prośbę na swoim profilu na facebooku lub innych mediach społecznościowych, pomóżcie choć w ten sposób.