Kociak umiera na panleukopenię.
Został znaleziony w nocy przed wigilią głodny i przestraszony na podwórku na wsi. Chodziliśmy od drzwi do drzwi niestety nie należał do nikogo z mieszkańców. Poszukiwanie na grupach internetowych również nie przyniosły skutków. Kotek musiał być wychowany w domu, gdyż był czysty, puszysty, kuwetkuje, nie wchodzi na meble... Niestety okazał się również chory co mogło być powodem porzucenia przez poprzednich właścicieli. Na początku był leczony na zapalenie jelit z całkiem dobrym skutkiem.
Panleukopenia zaatakowała bardzo szybko. Pani weterynarz podjęła leczenie od razu. Dwie kroplówki, 7 zastrzyków dożylnie + udało nam się zdobyć z innej lecznicy surowicę. Jedna dawka surowicy to koszt 50zł, wizyty na kroplówkach i zastrzykach to koszt około 150-200zł. Procedura musi być powtarzana codziennie.
Przez ostatnie 10 dni wydaliśmy na leczenie ponad 1000zł. Niestety wskutek pandemii tylko jedno z nas ma pracę. Jesteśmy w trudnej sytuacji finansowej jednak kociak ma wielką wolę walki o życie i zrobimy wszystko żeby mu pomóc. W chwili obecnej organizujemy zbiórkę na najbliższe 3 dni leczenia, gdyż nie wiemy co będzie później.
Jeżeli kotek nie przeżyje wszystkie zebrane pieniądze trafią na zbiórkę charytatywną do fundacji na rzecz zwierzaków.
Z góry dziękuję za każdą pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!