Kryzys finansowy Przystani

Ostatni czas jest dla nas trudny. Coraz częściej pojawiają się takie chwile, kiedy dobry humor i optymizm gdzieś się ulatniają. Zazwyczaj jest tak, że kiedy jedno z nas jest w gorszej kondycji, pozostali ciągną go za uszy, wspierają i wspólnie sobie radzimy z kłopotami. Teraz nie ma nikogo, kto ma siłę wspierać pozostałych. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, zestresowani i zdenerwowani nieustanymi kłopotami i kłodami, które los wtacza nam pod nogi. Kłopoty zdrowotne naszych podopiecznych, papierologia, która potrafi przygnębić  najsilniejszych. Nieustanna walka o lepszy  byt naszych zwierząt, o zapewnienie komfortu, jakim się im należy i nieustanne próby zabezpieczenia Przystani przed kolejnym zatopieniem. Remont w Przystani trwa od maja.  Kończymy naprawiać jedno, okazuje się, że trzeba naprawić kolejne. Dzięki Waszemu wsparciu, krok po kroku odbudowujemy przystań.  Walczymy z czasem, ścigamy się z nim.   Musimy wszystkie prace zamknąć nim przyjdzie mróz i śnieg. Jeśli nie zdążymy, będziemy musieli czekać do wiosny, a z wieloma rzeczami nie wolno czekać, bo skończy się to kolejną tragedią, kolejnym zalaniem. Niestety dziś otrzymaliśmy faktury, które dosłownie wgniotły nas w ziemię. Przy każdym remoncie, okazuje się, że nie wystarczy konsekwentna realizacja plany, zawsze pojawiają się niespodzianki, które generują dodatkowe koszty. Mamy do zapłacenia trzy faktury, w sumie na około 50 tysięcy złotych. Nie mamy tyle, po prostu tyle nie mamy, nie mamy z czego zapłacić. Nie mamy pomysłu, co z tym zrobić. Piszemy ten tekst, bo tylko Wy możecie nam pomóc, w tej trudnej sytuacji.

Błagamy o pomoc…