Operacja Brendy

Kochani!

Moja Brenda nabawiła się kontuzji - ma zerwany mięsień 4-głowy stawu kolanowego tylnej prawej łapy i  niestety konieczne jest leczenie inwazyjne - najpierw operacja metodą TTA czyli wycięcie klima w kości i wstawienie stabilizatora, a później rehabilitacja. Na dzień dzisiejszy koszt samej operacji to 2 500 zł, nie wspominając o wizytach przed- i pooperacyjnych. Nie ukrywam, że jest to wysoka kwota dość znacznie nadszarpująca nasz budżet. Dlatego chciałabym Was prosić o wsparcie - każda złotówka w tej chwili się liczy. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć leczenie Brendusi będziemy bardzo wdzięczni. Termin operacji został wyznaczony na 29.08.2023r., także czasu mamy malutko. Część kwoty na leczenie udało nam się zebrać, ale całość przekracza w tej chwili nasze możliwości finansowe, a zdajemy sobie sprawę że sama operacja to nie wszystko - dojdą jeszcze koszty leków - zastrzyków, antybiotyków, środków przeciwbólowych i wizyty pooperacyjne oraz rehabilitacja. Do tej pory same wizyty diagnostyczne z USG i zdjęciami RTG to był koszt  300 zł. Dlatego jeśli jesteście w stanie wesprzeć nas w leczeniu Brendusi i jej powrocie do zdrowia będziemy bardzo wdzięczni

28.08

.Dziś byłyśmy na badaniu krwi, jutro przed 10.00 stawiamy się u weterynarza i..... Brendka Idzie pod nóż. Wszystko w rękach weterynarza i Siły Wyższej. Mamy nadzieję, że obędzie się bez komplikacji, aczkolwiek tego nikt nie może zagwarantować, nawet najlepszy chirurg. Ufamy jednak, że wszystko będzie dobrze i że popoludniu odbiorę wybudzonego I "naprawionego" Brendziocha, choć droga do pelni zdrowia potrwa około 6-8 tygodni. Ale jestem na to gotowa. Brendzioch jest bardziej niecierpliwy, ale postaramy się okiełznać jego szaleńcze zapędy, bo trzeba Wam wiedzieć, że to jest bardzo żywiołowa psica ☺️

29.08

Brendusia odstawiona do veta.... Nie wiem kto miał większy stres - ja czy ona. Ale wiem, że jest w dobrych rękach i musi być dobrze. Ma swój kocyś, Ciocia się nią zajmie. Odbiór koło 17.00.

30.08

Wczoraj po 18-ej ode dałam Brendusia od weterynarza - ciocia Elwira była zachwycona, że Brenda była bardzo grzeczna. Dzielnie zniosła operację i czekała na Matkę. Narkoza jeszcze z niej całkiem nie zeszła, więc po powrocie do domu trochę popiskiwala, ale bardzo szybko zasnęła. Została pooperacyjne zabezpieczona w środki przeciwbólowe i przeciwzapalne. 

Dziś rano na spacerze już stawała na chorej łapce, co jest bardzo dobrym znakiem 😁 Choć widać, że opatrunek powoduje u niej dyskomfort, ale jest dzielna, mimo to czasem próbuje wpychać tam jęzora i wylizywać, także nic upłynęła na poprawianiu opatrunku 🤣 

Dziś na wizycie została obejrzana z każdej strony, skontrolowana - rana jest trochę opuchnięta, ale to w sumie normalne natomiast wygląda bardzo ładnie - nic się nie babrze i nie sączy - koronkowa robota doktora Kalbarczyka 😁 Dostała jeszcze dwa zastrzyki - powtórka że wczoraj i zapas tabletek na tydzień: antybiotyk i awaryjnie przeciwbólowe. Kolejna wizyta w przyszłą środę. Teraz będziemy się obserwować.

A! Apetyt jej dopisuje 😁😁😁

Będę na bieżąco informować o przebiegu jej leczenia.

Bardzo dziękujemy za dobre serca i wpłaty ❤️❤️❤️ Jesteście cudowni ❤️❤️❤️ 

Pozdrawiamy,

Basia i Brenda