Pomoc Marcinowi

Marcin ma 33 lata i jeszcze do niedawna prowadził normalne, szczęśliwe życie u boku żony oraz dwójki wspaniałych dzieci. 

Pewnego dnia jednak wszystko się zmieniło. W październiku ubiegłego roku niespodziewanie dostał ataku epilepsji. Został przewieziony karetką na SOR. Przyczyna tego ataku nie była znana dla lekarzy, dlatego zalecono szereg badań, aby ustalić jego źródło. Po wielu badaniach i wykonaniu rezonansu magnetycznego głowy, został skierowany na oddział i nie opuścił szpitala. Było już wiadomo: w jego głowie znajdował się guz o wielkości 56x74x65mm.

Najgorszy moment to ten, w którym trzeba zmierzyć się z diagnozą, która zmienia nasze życie na zawsze. 

Okazało się, że jest to glejak złośliwy (II stopnia). Glejak jest agresywny - szybko rośnie i rozprzestrzenia się na okoliczne fragmenty mózgu, co może doprowadzić do wielu zaburzeń w pracy mózgu. Dlatego konieczna była operacja. Guz znajdował się w lewym płacie czołowym, co mogło zdecydowanie negatywnie wpłynąć na wiele funkcji. 

Dnia 11 października Marcin przeszedł operację w Szpitalu Uniwersyteckim na oddziale Neurochirurgii w Krakowie. Podczas operacji lekarze nadzorowali przebieg, wybudzali Marcina, zadając mu pytania i sprawdzając czy wszystkie funkcje zostają prawidłowo zachowane, aby usunąć tylko taką część guza, która nie zaburzy jego dotychczasowego życia.

Niestety guz był na tyle duży i głęboko rozprzestrzeniony w płatach mózgu, że nie udało się usunąć go w całości, ponieważ mogłoby to grozić kalectwem na całe życie. 

Marcin był jednak dopiero na starcie drogi, aby wrócić do pełnej sprawności i zdrowia. Czekała go terapia protonowa, a obecnie przyjmuje chemię. Jednak to jedyne metody refundowane przez NFZ.

Charakterystyczną cechą dla komórek glejaka jest ich namnażanie i możliwość odrastania.

Marcin poddał się więc wielu innym terapiom wspomagającym leczenie, które miały pozytywny wpływ na jego stan zdrowia, aby coraz szybciej mógł wracać do normalnego życia, aby w pełni funkcjonować, znów zadbać o swoją rodzinę jako mąż i ojciec. Jednak terapie te nie należą do refundowanych i są bardzo kosztowne. Terapie te to między innymi wlewy immunologiczne, terapie olejkami konopnymi, liczne leki oraz suplementacja, a także specjalistyczna dieta.

Zgromadzone oszczędności oraz pomoc rodziny szybko stały kroplą w morzu potrzeb. Miesięczne koszty leczenia są kilkunastokrotnie większe niż budżet całej rodziny.

Bardzo trudno jest prosić o pieniądze, jednak niestety to od nich często zależy nasze życie i zdrowie. 

Z góry dziękujemy wszystkim, którzy wesprą tę zbiórkę i choć małą kwotą przyczynią się do leczenia Marcina, aby mógł wrócić do normalnego, szczęśliwego życia w zdrowiu, które teraz stało się jego największym marzeniem.