Odma płucna i jej koszty

Cześć! Mam na imię Piotrek, mam 46 lat i zdiagnozowaną samoistna odmę płucną.

Dziękuje Ci za wsparcie i zainteresowanie moją sytuacją. Niestety, poza siedmioletnim synem nie mam żadnej bliskiej rodziny. Jesteś jedyną osoba, która może mi pomoc.

Wszystko zaczęło się w środę, przed wyjściem na pocztę. Nagle poczułem przerażający ucisk w klatce piersiowej. Towarzyszący mu ból spowodował, że stałem jak sparaliżowany. Po krótkim odpoczynku poszedłem z synem na pocztę. Pięciominutowy spacer, tym razem zajął nam pół godziny. Po powrocie położyłem się do łóżka i sam nie wiem kiedy zasnąłem. Rano obudził mnie Marian, odstawiłem go do szkoły i wtedy widziałem go po raz ostatni, a osoby pod których opieką pozostaje, wydają się być z tego powodu szczęśliwe.

Z przerwami spałem ponad 20 godzin. Ból nie ustępował, wręcz przeciwnie, stawał się coraz silniejszy i dodatkowo zaczął towarzyszyć mu wyjątkowo płytki oddech. Pojechałem do szpitala, gdzie dowiedziałem się, że moje życie jest zagrożone i natychmiast musze poddać się zabiegowi drenażu płuca. Niestety płuco okazało się pęknięte. Samoistna odma płucna. Odma, która nie ustępuje. Płuco, które nie chce się skleić. 

Od 2017 roku prowadzę samodzielnie mały sklep internetowy, który musiałem zamknąć, co wiąże się z całkowitym brakiem środków do życia. Nie mam żadnych oszczędności, żadnych dochodów, nikogo, kto mógłby opłacać moje zobowiązania.

Przede mną dalsze badania laboratoryjne, specjalistyczne diagnozy, proces leczenia i rehabilitacja.

Wierzę w to, że twoja pomoc pomoże mi przetrwać jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu: chorobę i rozłąkę z synem. Dziękuję za wsparcie.