Walczymy z FIP

Śliczna jestem, prawda? Młodziutka, zadbana, mam najlepszy Dom na świecie. Chciałoby się powiedzieć: "wygrałam w totka"...

INFORMACJA Z DOMU TOKIO:

"Tokio maluszek karmiony przez mnie butelką. Została ze mną w domu tymczasowym już jako rezydentka. Pokochaliśmy ją całym sercem z wzajemnością ... Tokio to niezwykły maluszek, który uwielbia ręce i kolana człowieka. Nie zaśnie bez bliskości i ciepła ludzkich rąk. Gdy zmaga ją sen z miaukiem na kocich ustkach biegnie na kolana. Niestety dwa tygodnie temu zaczęła słabnąć, niemal przestała jeść, jest bardzo smutna, słabiutka, widać że jej źle."

Tu nie będzie drastycznch zdjęć. Nikt się nade mną nie znęcał, nikt mnie nie porzucił, byłabym szczęliwa gdyby nie FIP. Proszę Cię, nie przechodź obok mnie obojętnie tylko dlatego, że nie widać po mnie chorobyczy zaniedbania ze strony Człowieka. Ja umieram, gasnę po cichu. Z dnia na dzień jestem coraz słabsza. Ten lek to jedyna moja nadzieja. Nie odbieraj mi jej, pomóż. 

Zbiórka powstała by ratować Malutką Tokio. Potrzebujemy zebrać 10000zł na lek GS-441524.  Sprowadzany z USA lek jest jedynym działającym środkiem na świecie. Jedyną naszą i Tokio nadzieją. Ilość ampułek musi określić konsultujący lekarz z USA, a od ilości ampułek i dawek zależy kwota. GS-441524 jest niezwykle drogi: terapia polega na codziennych iniekcjach przez 12 tygodni, koszt każdej ampułki wynosi kilkadziesiąt euro. Im szybciej zaczniemy tym lepiej. Zależy nam na czasie. 

W poniedziałek będzie pobrany płyn z brzuszka. I błagam Was- udostępniajcie, wpłacajcie. Nie pozwólmy jej umrzeć... 

AKTUALIZACJA Z DNIA 25.01.2020, PO 31 DAWKACH- jest poprawa :) 

Kicia przybrała ok. 1kg, bawi się, zachowuje jak zdrowy kociak, wyniki są lepsze. Proszę cały czas o pomoc dla Niej. Terapia nie może zostać przerwana. Każdego dnia Tokio MUSI dostawać zastrzyk, inaczej całą terapię będzie trzeba zaczynać od nowa.