Skazany na śmierć...

Zostały mu dwa dni życia..

Jest to zbiórka grzecznościowa, utworzona na wielką prośbę naszej wolontariuszki, zaangażowanej w sprawę. Pies nie przebywa pod opieką naszego stowarzyszenia.

Jestem wolontariuszem, pomagającym zwierzakom w potrzebie. Do lecznicy trafił 4 letni amstaff, który podobno zaatakował swojego właściciela. Pies w poniedziałek ma zostać uśpiony, ze względu na swoją „agresję”. Do innych osób pies jednak nie wykazuje agresji, nigdy też nie był poddany obserwacji behawioralnej. Miał stały kontakt z dzieckiem, spał z nim w łóżku.. Sytuacja , więc, nie jest delikatnie mówiąc jednoznaczna. Fundacje zajmujące się rasą pękają w szwach, więc jedynym ratunkiem jest umieszczenie psiaka w hotelu z behawiorystą, znającym rasę. Dopiero on będzie mógł ocenić, czy pies nadaje się do pracy, czy musi być poddany uśpieniu... Koszt miesięcznego utrzymania psa w hotelu wynosi min 600 zł. Na razie optymistycznie chciała bym zapewnić mu chociaż półroczną możliwość pracy ze specjalistą. Dodatkowo pies wymaga kilkudniowego pobytu w lecznicy (szczepień, odrobaczeń - bez tego nie przyjmą go do żadnego hotelu) oraz pokrycia kosztów transportu na drugi koniec Polski.

ALE... Mam tylko dwa dni, żeby móc mu pomóc i uchronić go przed śmiercią...

W poniedziałek jest „umówiony na zabieg”... Wykorzystałam już wszystkie możliwości, pisałam wszędzie, więc jeśli nie uzbieram potrzebnej kwoty, będę musiała się poddać...

A 4-letni, zdrowy pies umrze...

Bardzo Was proszę - dajmy mu szansę , tylko jedną... Chyba każdy na to zasługuje ????

MAMY TYLKO 2 DNI.... 😞