Calineczka dziękuję za wpłaty

Żadne przekleństwa tego świata nie oddadzą potworności i emocjonalnej zgnilizny osoby, która doprowadziła tę sunię do TAKIEGO stanu. Tak - to jest pies. Jeszcze pies, w połowie jednak zwłoki psa.

Znaleziona na ulicy maleńka i stareńka sunia. Nie wiadomo gdzie ma tył, a gdzie przód. Jest jednym wielkim kołtunem. Nie widzi na oczy, w zasadzie to NIE MA OCZU, bo jej uschły. Zęby wypadają przy dotknięciu, w dziąsłach pomiędzy zębami ma powrastane kołtuny. Brzuch obsiany guzami, listwy mleczne do usunięcia. Stan skóry dramatyczny. Zużyta. Wyrzucona jak śmieć.

To są LATA zaniedbań, życia we własnych odchodach i rodzenia miotu za miotem. Dopóki działała - rodziła - było dobrze. Teraz już ta psia maszynka nie wyprodukuje nic, poza może odrobiną siły na dalszą egzystencję i walkę z bólem… do którego pewnie już i tak przywykła.

Widok tej suni nami wstrząsnął i będzie nam się śnił po nocach. Ból, z jakim ona żyła, to coś niewypowiedzianego. Te gałki oczne, ta skóra, te zgniłe zęby, te guzy na brzuchu. Upodlenie niewinnego stworzenia i lata, których nikt już jej nie zwróci.

To staruszka i pewnie nie zostało jej zbyt wiele czasu. Ale jeśli na koniec życia może poczuć zaznać świata bez bólu, wtulić się w kocyk obok kochającego człowieka i dobrze zjeść… to my zrobimy wszystko, by tak było.

Nazwaliśmy ją Calineczka.

Zaczynamy tę walkę od obcięcia tych okropnych dredów, ciągnących jej już i tak podrażnioną skórę. Ale przed nami jeszcze dużo pracy, kilka operacji, mnóstwo zabiegów pielęgnacyjnych i jeszcze więcej leków. W tej zbiórce uprzejmie prosimy Was o pomoc w sfinansowaniu leczenia dla Calineczki ❤️