Ratowanie życia Morfusia

Morfuś to nasz najukochańszy 2 - letni kocurek. Był spełnieniem marzeń dla całej naszej rodziny - przytulaśny, towarzyski i cudowny, prawdziwy koto - pies. Budził nas zawsze z rana buziakami i uśmiechem oraz jak wracaliśmy z pracy. Zawsze spał koło nas na łóżku i wszędzie nam towarzyszył przy wszystkim. Bawił się chętnie z naszymi synami oraz ganiał i przytulał do swoich kocich koleżanek.

Niestety w tym roku zamiast wyjątkowych walentynek był dzień pełen gonitwy o życie naszego Morfusia. To dzień pełen płaczu, zmartwień i mnóstwa telefonów.

Z dnia na dzień z żywotnego pełnego energii kocura zmienił się w cierpiącego i pełnego apatii. Zaczęło się od silnych wymiotów i bardzo wysokiej 41 stopniowej gorączki. Szybko działaliśmy. Został przyjęty u naszej troskliwej weterynarz ale niestety był wtedy w złym stanie i liczyły się minuty gdyż było podejrzenie wgłobienia jelit. Nagle walka o życie pilna operacja ratująca życie. W całym Płocku był problem i mieliśmy jechać do Legionowa. Na szczęście udało się! Dziękujemy serdecznie za przyjęcie w lecznicy oraz zaangażowanie całego personelu, który zgodził się nam pomóc. Wyrazy wdzięczności dla lekarzy weterynarii, którzy szybko działali i między sobą konsultowali wszystko.

Morfuś przeżył operację. Teraz czeka go długa rekonwalescencja i kosztowne 3 miesięczne leczenie. Niestety nie jesteśmy w stanie pokryć nagle tak dużej sumy. Codziennie - wizyty, kroplówki, antybiotyki, leki, opatrunki, badania krwi i usg itd.

Bardzo prosimy!! Pomóżcie Państwo uratować naszego ukochanego Morfusia! Sama powiedziałam do najbliższych - Dajmy mu szansę. On liczy na nas. Nie wyobrażamy sobie dnia bez tego naszego uroczego pysia. Bardzo chcemy mu pomóc. Miał żyć z nami długie lata. Nikt nie spodziewał się że tak nagle może nas opuścić. 

Operacja i mnóstwo kłucia badań