Masza i jej kręgosłup

Nazywam się Masza.

Moja Pani,adoptowała mnie ze Stowarzyszenia Buldożków-miałam 3, może 4 lata. Daty moich urodzin nikt nie pamięta.

Ale ten dzień ja zapamiętam na zawsze..

    To był 6 stycznia 2019 roku-strach mieszał się z zimnem..

Przyszedł ktoś i zabrał mnie-w całkiem nowe,ładne miejsce.

Uczyliśmy się i poznawaliśmy razem.

Tak mijały nam wspólnie dni,miesiące-to były piękne lata… 

        Od miesiąca poważnie choruję  i przestałam chodzić i odczuwam straszliwy ból.

   Niestety..

Buldogi francuskie należą do jednych z bardziej chorowitych ras psów.

Od chwili choroby,wszelkie badania, zdjęcia USG,leki,wizyty u lekarzy,parodniowy pobyt w Klinice kosztowały prawie 3 tys.zł . 

Maszę czeka teraz tomograf,operacja kręgosłupa i rehabilitacja, być może psi wôzek inwalidzki.

Koszt tego wszystkiego to około 7 tys.zł- jedynie ,, taką,, sumę chcę dla Niej uzbierać.

Potrzebuję tej kwoty,by ratować psa.

"To tylko pies..
To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie..."

Wiem tylko,że ma apetyt-apetyt na życie,bo to widać.

Nigdy nie prosiłam w ten sposób o pomoc,ale przychodzi taki moment,że nie dajemy już sami rady i sytuacja finansowa zmusza-każdego.

Więc proszę…

Dla Niej-w Jej imieniu-w imieniu Maszy.

Przyjaciół w potrzebie się nie zostawia!

Będę wdzięczna każdemu i każdemu z osobna dziękuję.

Po zakończeniu leczenia nadwyżkę z wpłat wpłacę na Stowarzyszenie Adopcje Buldożków,lub na jakiekolwiek Schronisko dla zwierząt-myślę,że będzie najrozsądniej i uczciwie.