Uratowaliśmy katowanego psa

11 czerwca

19:30 Impreza domowa, urodziny, psiak już upominał się o wyjście. Smycz bierze kolega właściciela. Pies nie wytrzymuje i tuż po wyjściu z mieszkania załatwia się na klatce. Oprawca kopie go w szale kilka razy i zrzuca z pierwszego piętra po schodach. Poczciwy, stary pies nie wie co się dzieje. Ląduje na parterze. Już nie wstaje. Anonimowo ktoś to zgłasza na numer alarmowy 112. Pomoc na szczęście nadciąga błyskawicznie. 

20:00 Telefon od KRP Mokotów z prośbą o wsparcie. Nie wiemy co zastaniemy. Pełna mobilizacja i po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu. Zastajemy oprawcę obezwładnionego przez policję, a obok niego ofiara... Starszy spokojny pies. Leży bez sił.

20:40 Pies jest już w lecznicy Oiom VET do której go zawieźliśmy. Od razu ma założony wenflon, pobraną krew do badań oraz przede wszystkim zdjęcia RTG. Nie jest najlepiej. Pies nie wstaje. Nie dość, że pobity to wygląd wskazuję na długotrwałe zaniedbanie. Kołtuny, przepelnione gruczoły okołoodbytowe, malassezia w uszach to tylko początek czarnej listy. 

Sobota 13 czerwca 

Niestety nie wiemy czy psiak samodzielnie będzie chodził. Na razie z pomocą człowieka utrzymuje się na nogach. Bezwiednie oddaje mocz i kał. Z oczu znika strach. Jaka będzie jego przyszłość? 

Koszty hospitalizacji i badań spadają na Nas. Jest to kwota około 1500 zł. Na szczęście Lekarze liczą nas bardzo ulgowo znając jego i naszą sytuację. Prosimy o wsparcie w opłaceniu rachunku. Prosimy też o dom dla niego, który będzie go kochał takim jaki jest do końca jego dni. A tych nie zostało już wiele zważywszy na jego wiek. Jest dużym około 40 kilogramowym spokojnym psiskiem w wieku 13 lat.

Pies jedzie do Schroniska na Paluchu zgodnie z przepisami Ustawy o Ochronie Zwierząt.

Błagamy  o pomoc...