Walka o życie Lady

Załamujemy ręce. Nie chcemy wierzyć własnym oczom. 

Możemy je zamykać i wmawiać sobie, że to co widzimy to fikcja - tak robi większość naszego społeczeństwa. 

Ale ktoś musi te oczy otworzyć, zakasać rękawy i działać. 

Poznajcie Lady, suczkę w typie owczarka niemieckiego, znalezioną 4 sierpnia na ulicy Zakładowej w Łodzi. 

To nie jest pies znaleziony w szczerym polu, to nie pies z łańcucha, to pies znaleziony w mieście, po środku fabryk, obok osiedla, obok tłumów ludzi!

Gdy ją znaleźliśmy, nie mogła nawet usiąść, bo ból był nie do zniesienia. 

Lady ledwo chodzi, bo ogromne rozpadające się guzy  listwy mlecznej bujają się miedzy łapkami.

To nie był tydzień ani miesiąc zanim coś takiego jej wyrosło. 

To były miesiące! Miesiące w bólu, w agonii, bez chwili odpoczynku, bez ratunku!

Lady gnije żywcem, śmierdzi ropą. 

Wiemy, że to nie są miłe zdjęcia, ale uwierzcie nam, że na żywo jest jeszcze gorzej. 

I to spojrzenie, pełne zaufania, bólu i zwykłego wycieńczenia. 

Lady trafiła do kliniki weterynaryjnej. Czekamy na wyniki badań krwi, żeby wiedzieć z czym się zmagamy. 

Na ten moment wiemy tyle, że nie ma przerzutów do płuc, że dziewczyna ma jeszcze siłę walczyć. 

Dostała leki i uśmierzono jej ból. W końcu po tylu miesiącach, tylu dniach i nocach może odetchnąć. 

Musimy udać się na konsultację kardiologiczną, bo serce Lady jest powiększone. Jeśli kardiolog wyrazi zgodę, a wyniki krwi będą zadowalające, dziewczyna jak najszybciej trafi na stół operacyjny.

Nie zdążyliśmy jeszcze poznać Lady, ale jej spojrzenie każe nam walczyć o nią z całych sił! 

Ona nie zasłużyła na taki los. Nikt nie zasłużył na takie upodlenie, na tyle bólu i cierpienia. 

Nie wiemy jeszcze ile wyniesie nas leczenie Lady. Założone 3 tysiące złotych mogą się zmieniać. Cel może wzrastać. Prosimy Was o wsparcie. Będziemy szukać sprawcy tego okropnego czynu. Nie wiemy jednak, czy dosięgniemy sprawiedliwości. Pomóżcie nam jednak zagwarantować jej zdrowie i bezpieczeństwo. 

06.08.2025

Cel został zmieniony z 3 tysięcy na 4,5 tysiąca. 

Spieszymy z tłumaczeniem dlaczego. 

Lady prawie cały dzisiejszy dzień spędziła w klinice. Dostała następną serię antybiotyków i leków przeciwbólowych. Wykonano jej jeszcze dodatkowe badania krwi. 

Lekarze weterynarii zalecili nam transfuzję krwi przed operacją -  zwiększy to  jej szanse na przeżycie zabiegu. 

Jutro Lady jedzie do kliniki na badania pod kątem grupy krwi i na przetoczenie krwi. Zostanie w lecznicy całodobowej i od rana w piątek 8 sierpnia zostanie poddana operacji usunięcia guzów na listwie mlecznej. Następną dobę prawie na pewno też spędzi w szpitalu w lecznicy. 

Dochodzą więc kolejne koszty. Przetoczenie krwi wyniesie nas ok. 1000 złotych, plus oczywiście cena za dobę w szpitalu w lecznicy. 

Jeśli chodzi o samopoczucie Lady, dostrzegamy poprawę. Jest bardziej obecna i zainteresowana otoczeniem. Dużo śpi i ma duży apetyt. Jest bardzo cierpliwa i akceptuje wszystko co się z nią dzieje - jazdę samochodem, dziury na drogach, spanie w poczekalni, przemywanie ran. 

Widzimy, że chce żyć i że jest jej dużo bardziej komfortowo odkąd dostaje lekarstwa.

07.08.2025

Ze względu, że Lady ma krew minusową byłyśmy zmuszone udać się do Poznania w trybie ekspresowym po krew dla niej. Dosłownie jedna z nas - Asia K. -  rzuciła wszystko i tak jak stała, wsiadła w samochód i pojechała ponad 200 kilometrów po pół jednostki krwi. Koszt to 1,5 złotych plus oczywiście koszty paliwa i opłat za autostradę.

Pod wieczór Lady otrzymała krew i na noc została w klinice.

08.08.2025

Rano Lady wykonano badania krwi, które wykazały poprawę. Wyniki były lepsze dzięki podanej jej krwi. 

Po południu poddano jej narkozie i wykonano jej USG jamy brzusznej. Nie wykryto żadnych guzów czy zmian na tle nowotworowym (NIESAMOWICIE NAM WTEDY ULŻYŁO), więc Lady została operowana.

Operacja trwała kilka godzin i udało się usunąć WSZYSTKIE zmiany z listwy mlecznej. Lady wybudziła się prawidłowo z narkozy. Największy guz WAŻYŁ 3 KILOGRAMY. 

Do tej pory mamy dreszcze, gdy pomyślimy sobie ile musiało ją kosztować noszenie czegoś takiego na sobie. 

Lady ma ogromną ranę pooperacyjną, która będzie wymagała poświęcania jej wyjątkowej uwagi. Lady jest osłabiona, ale ma podawane leki i za kilka dni powinno być lepiej. 

Niestety nie pozwolono nam jej zobaczyć, przychodnia nie jest też w stanie przekazać nam jej zdjęć. 

Już za nią tęsknimy i mamy nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. 

W lecznicy zostanie przynajmniej do niedzieli. 

16.08. 2025

Ponownie zwiększyliśmy cel zbiórki. 

Lady wróciła do nas z przychodni w poniedziałek 11.08 . We wtorek musiała wrócić do niej z powrotem. 

Z rany zaczęła sączyć się krew i ropa - pojawił się duży stan zapalny. 

Niestety spełniły się nasze najgorsze obawy i rana nie goi się prawidłowo. 

Lady miała ponownie przetaczaną krew od cudownego dawcy Joy'a (Dziękujemy Alexandra!)  i cały czas przebywa w klinice weterynaryjnej. 

Rokowania są ostrożne, ale są z dnia na dzień jest delikatna poprawa - trochę lepsze wyniki krwi, większy apetyt.

Niestety każda doba w klinice to dodatkowe około 600 złotych. 

18.08.2025

Lady wróciła do nas i z każdym dniem miewa się coraz lepiej.

Codziennie pielęgnujemy ranę.

Otrzymaliśmy fakturę z przychodni na ponad 10 000 zł.

Zwiększamy cel zbiórki. 

Bardzo prosimy - pomóżcie nam osiągnąć ten cel.

Pómożcie wygrać walkę o życie tej dzielnej suczki.

26.08 Lady jedzie na kontrolne badania krwi.

1.09

Wyniki krwi Lady są coraz lepsze, jednak niestety rana nie goi się tak jak byśmy tego chcieli. Szwy na linii głównego cięcia wciąż nie mogą być zdjęte. 2 września Lady jedzie na zabieg lampą Phovia.