Problemy się piętrzą.

Kochani mam na imię Justyna. 

Wiele złego spotkało mnie w życiu ale zawsze dawałam sobie radę. Mimo tragicznej śmierci 15-letniej Córki, szybkiego odejścia Taty, w ostatnich miesiącach Mamy nigdy się nie poddałam. Ale przez obecną sytuację straciłam najpierw pracę, potem pękł zawias w drzwiach wejściowych do klatki w bloku, w którym mieszkam i wybił mi przednie zęby.  

Stomatolog, z którego uslug skorzystałam zdobil mi coś co na zębach przez co nie mogę normalnie jeść, bo jest to miękkie i pęka.  Boli mnie już szczęka i boczne zęby, zaczyna mi szwankować żołądek i często dokucza ból głowy. Do tego to coś ściera mi szkliwo z przednich, dolnych zębów!!

Nie mam ubezpieczenia a i tak większości zabiegów jest odpłatna.

Do tego sporo płacę za wynajem mieszkania więc żaden "pomocny" kredyt też nie wchodzi w grę, bo będzie tylko gorzej. Muszę mieć pracę żeby opłacić czynsz w kwocie 1.200 zł plus około 150 zł za rachunki. Do tego leki, jedzenie....

Staram się odłożyć ile się da na leczenie w dobrej klinice ale sama zwyczajnie nie dam rady.

Teraz doszła pokrzywka idiopatyczna. Prawdopodobnie wywołana przez niewłaściwe środki użyte do naprawy zębów, bądź osłabienie organizmu przez ciągle otwarte kanały. Kolejne leki (Telfexo 180 mg), ampułko-strzykawca adrenaliny ratująca życie, bo niestety dostaję wstrząsu anafilaktycznego.

I teraz kolejny problem. Kilka razy dostałam krwotoków. Badanie ginekologiczne i histopatologiczneppotwierdziło: mięśniaki. Pilnie do usunięcia.

Tyle, że ja nadal nie mam ubezpieczenia. Wszystko pokrywam z tego, co zarobię. Mam dwa etaty, ale jestem też bardzo zmęczony, bo nie mam kiedy się zregenerować. Zostałam zupełnie sama, znajomi na których mogę liczyć pomogli na tyle ile dali radę. 

Nie mam zwyczajnie innej możliwości jak prosić Was o pomoc.