Ratujmy Pipi przed śmiercią

Aktualizacja

Za nami 10 przyjetych dawek leku, 10dni pelnych niepokoju i ciaglej obserwacji. Jest lepiej. Pipi dobrze zareagowala na lek, juz od pierwszych dawek jej stan zaczął się poprawiac, wrocil apetyt, czujność, żółtaczka zaczęla zanikac. Badania krwi nadal pozostawiają wiele do zyczenia, ale widac, ze nasza dzielna pacjentka walczy i się nie poddaje. Dziekujemy, za wszystkie wpłaty,  nie zapominajcie o nas...Za nami 10 dni, przed nami jeszcze 74...

Niestety dzis potwierdzila sie okrutna diagnoza - Fip. Sciagnęlismy płyn i szukamy leku, następne dawki chcemy zamowic z curefip. Pipi z kazdym dniem coraz smutniejsza, jakby wiedziała, ze jest bardzo źle. Błagamy o wpłaty...

Pipi to nasza najwierniejsza przyjaciółka, psotnica i towarzyszka zabaw naszych córek. Ma dwa latka i dotychczas była wulkanem energii, wszędzie było jej pełno, zdrowo rosła, dopisywał jej apetyt i ochota na figle.

Dwa tygodnie temu posmutniała, zaczęła mniej jeść,  stała się apatyczna i mniej towarzyska. Od razu postanowiliśmy skontrolować problem u weterynarza myśląc, że to chwilowa niedyspozycja. Diagnoza zabrzmiała jak wyrok - Fip. 

W głowie tysiące pytań, przede wszystkim: dlaczego? Dlaczego mamy pozwolić jej odejść, gdy tak bardzo ją kochamy. 

Postanowiliśmy zawalczyć, przecież nadzieja umiera ostatnia. Dlatego zwracamy się do wszystkich, którym nie jest obojętny los kotków z tą okrutną chorobą o wsparcie. Leczenie jest ogromnie kosztowne, ponieważ lek sprowadzany jest z zagranicy i trzeba przyjąć go aż 84 dawki. 

Z całego serca prosimy o wsparcie, nawet najmniejsze i wierzymy, że uda się nam uratować naszą kocią przyjaciółkę, na której cierpienie tak trudno nam patrzeć.