Uratowana Sanna ponownie walczy

Kochani długo zwlekałam z prośbą o pomoc w leczeniu Sanny ale już nie mogę sama z tym dać sobie rady. Większość z Was wie, że w trymigach zabierałam swoje konie z miejsca które zostało mi polecone przez Fundacje i sama buduje dla nich domek o nazwie Kucykowo. Ale dlaczego do tego doszło napisze w oficjalnym poście już niebawem. 

Sanna została dana pod opiekę właścicielce miejsca w którym trzymałam konie. Miejsca które poznałam 20 lipca 2017r. i na początku wszystko wydawało się takie piękne. Jednak cofam wszystkie pozytywne zdanie i posty o tym miejscu a dlaczego również to niebawem ujrzy światło dzienne. 

Sanna była w pełni zdrowym 13 letnim koniem, który był uwielbieniem wielu ludzi przyjeżdzających tam do stajni. Z racji iż nie była chora chodziła pod siodełkiem zarabiając dla właścicielki stajni pieniądze na swoje utrzymanie do czasu....

Będąc w stajni dowiedziałam się iż Sanna na pastwisku została skopana przez potężnego wałacha Frediego. Ledwo została doprowadzona do boksu. I niestety zamiast od razu zareagować i wezwać weterynarza Sanna została zamknięta w boksie i pozostawiona sama sobie. Każdy kto wchodził do stajni widział jak uchodzi z niej życie jak cierpi jak koń który tryskał energią po prostu już nie istnieje. Było podobno mówione byłej właścicielce że trzeba weterynarza ale temat został zbagatelizowany. 

Nie wiem czy ktoś widział czy nie ale stanęłam w jej boksie rycząc bo nie wiedziałam jak mogę jej pomóc. Wydzwaniałam gdzie się da aby przyjechała do niej lekarz aby ją zbadać. Dziękuje Horse Partners za to że tak aktywnie mi w tym pomagali. Lekarz która do niej przyjechała w późnych godzinach wieczornych przebadała ja była również w stałym kontakcie z Kliniką. Później dzień w dzień była aby aplikować jej zastrzyki i lekarstwa .... Sannusia zaczęła odżywać zaczęła jeść i delikatnie się poruszać. 

W dniu 27 listopada 2017r. zabrałam wszystkie swoje konie w asyście weterynarza wraz z Sanną i Chuliganem.  

Sanna dzięki profesjonalnemu transportowi i profesjonalnej opiece Horse Partners pojechała do Kliniki,. W klinice zrobili dokładne prześwietlenia i okazało się za Sanna ma złamaną kość udową, wielkiego krwiaka na udzie  jak również rozerwaną pochwe - więc informacja jaką uzyskałam jak do tego doszło trochę mija się z prawdą ale to również będzie wyjaśnione. Sannusia została zszyta a jeżeli chodzi o jej złamanie kości udowej czeka ją długa droga leczenia i rehabilitacja.  Obiecałam jej że ją wyleczę, że zapewnie jej wszystko co mogę aby te długie 12 miesięcy które musi spędzić w boksie minęły jej i mogła znowu wyjść na zieloną trawkę ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi.  Nie cofne czasu nie jestem w stanie. Ale wiem, że jej pomogę. Jak dotąd wszystkie koszty leczenia pokrywałam z własnych oszczędności, które jednak przy równoczesnym budowaniu dla nich azylu zaczynają kruszeć. I jest coraz ciężej. Sama odratowałam 10 koni, które utrzymuje nie prowadząc zbiórek etc. Ale koszty leczenia Sanny są bardzo wysokie. Sanna jest na specjalistycznej paszy i dostaje odpowiednie suplementy diety wskazane przez lekarza weterynarii. Jest pod stałą opieką Pani weterynarz, Kliniki oraz kowala. W niedługim czasie równocześnie pod okiem Pani doktor wchodzi Pani fizjoterapeuta aby jak najwięcej pomóc. W gre wchodzi również specjalistyczny wyciąg aby odciążała połamaną nogę. Jest to bardzo trudny przypadek bardzo mocne złamanie ale lekarze mówią ze z tego wyjdzie ze to kwestia czasu i odpowiedniej opieki, Opieke Ruda bo tak na nią mówimy  teraz ma jest przez Nas rozpieszczana a my robimy wszystko aby ten czas który musi spedzic w stajni szybko jej minął. Ona nie rozumie dlaczego inne konie wychodzą na pastwisko a ona nie. Ale widać o niej ze pomału odzywa czasami nawet i w oczku widać ten jej dawny zadziorny błysk. Wszystkie faktury z jej leczenia będą podczepiane pod zbiórke. Kochani proszę pomóżcie Sannie. Ja zrobie dla niej wszystko co w mojej mocy ale już pomału sama nie daje rady

Oprócz Sanny mam jeszcze 10 koni które zostały wykupione od rąk handlarzy. Kucysia ma RAO j Arabka jest o poważnej operacji tchawicy i przygarniete dwa wałaszki nie są w pełni zdrowe.  Jeden ma KSS a drugi od urodzenia problemy z miednicą i drogami oddechowymi.  Sa na specjalistycznych również paszach. Ale z tym sobie póki co radze. Proszę tylko o pomoc w leczeniu Sanny. Pomóżcie mi dalej móc pomagać. Każdy kto był u mnie wie że konisie mają zapewnione co najlepsze mają wszystko czego im potrzeba. 

Zapraszamy również do Kucykowa