Żywcem zjadany przez larwy POMÓŻ

Dzwoni rozhisteryzowana pani, że na jej posesji umiera kot, że ma rany z których wychodzą larwy. Jadę na przysłowiowym sygnale, wchodzę na podwórko i widzę przy krzaku jeden wielki filc. Musiałam się przyjrzeć, żeby zobaczyć głowę. Zapakowałam Puszka i pędem do weta. Jego sierść to jeden wielki sfilcowany pancerz.

Dopiero po ogoleniu okazało się jak wielkie są obrażenia. Puszek przeszedł zabieg chirurgiczny. To co dało się zszyć, zostało zszyte, reszta musi się zagoić sama. Proces gojenia potrwa kilka tygodni, w tym czasie Puszek musi przebywać w lecznicy Zdrowy Zwierz , gdyż tylko tam będzie mógł mieć specjalistyczną opiekę.

Po dokładnym  przebadaniu okazało się, że Puszek ma problemy z sercem, dlatego czeka go konsultacja kardiologiczna. Ma również kłopot z ząbkami, dlatego musi zostać wykonana sedacja jamy ustnej.

Szacunkowe koszty to ok 3 tyś zł. Dla mnie koszt nie do ogarnięcia. Bardzo proszę o POMOC. Pomóżcie postawić Puszka na nogi.