Na pomoc Szarikowi

Jestem Szarik. Mam 15 lat. Miałem ciężkie życie. Od małego przez dziesięć lat byłem psem stróżującym. Czy słońce, czy śnieg, czy deszcz wiernie pilnowałem placu. Po dziesięciu latach trafiłem do domu na zasłużoną emeryturę. Niestety moje szczęście nie trwało długo ponieważ po czterech latach mój opiekun już nie mógł się mną opiekować i oto trafiłem do schroniska. Już myślałem że tak będą wyglądały mojej ostatnie lata ale pewna dobra dusza powiedziała o moim istnieniu mojej nowej mamie. To dzięki niej zmieniłem schroniskowy kojec na mieszkanie w domu. Pomimo że ma już trochę zwierząt to znalazła dla mnie kawałek podłogi. Zabrała mnie do lekarza, zrobiła pełną diagnostykę i tu zaczęły się schody.

Przyjmuje dużo leków na stałe, muszę jeść specjalną karmę, mam chore serduszko, chore nerki oraz do tego dochodzą zwyrodnienia kręgosłupa oraz postępująca spondyloza. Mama zapisała mnie na rehabilitacje żeby poprawić mi komfort życia oraz spowolnić chorobę.

Chodzę na rehabilitacje dwa razy w tygodniu. Jedna godzina to koszt od 90-150zł. Mama bardzo chce żebym żył bez bólu.

Mama nie lubi prosić o pieniądze więc ja robię to za nią.

Czy wrzucisz piątaka dla Szariczka żeby mógł dalej chodzić na rehabilitacje i podnieść się po ciężkiej przeszłości.

Pozdrawiam Szarik :)