Walka o życie Balbinki

Witam. Na zdjęciach jest nasza kochana Balbinka. Balbinka ma 4 lata i 8 miesięcy. Przed choroba była bardzo szczęśliwą i radosną buldożką.

Razem z żoną walczymy o jej przeżycie. Wszystko byłoby dobrze gdyby została lepiej zdiagnozowana. Dopiero czwarty weterynarz u którego jesteśmy postawił diagnozę oraz wdrożył leczenie. Niestety wcześniejsze leczenie nie przyniosło rezultatów, a Balbina wyglądała i czuła się coraz gorzej.

Trafiła do weterynarza ponad trzy miesiące temu z delikatnym popuszczaniem moczu. Weterynarz stwierdził że jest to pokastracyjne nietrzymanie moczu. Leczenie hormonalnym lekiem Incurin nie dało efektów, a wręcz zwiększyło tylko zmiany skórne i wypadanie sierści.

Kolejne podejrzenia to alergia i  leki,które nic nie pomogły.

Nadszedł ten nieszczęsny  niedzielny poranek od którego stan Balbinki zaczął się jeszcze bardziej pogarszać. Dostała drgawek.Nie zastanawialiśmy się ani chwili,tylko zapakowaliśmy ją do samochodu i zawieźliśmy do weterynarza.USG, morfologia, badania, zeskrobiny. Kolejne leki...

Następnie wizyty u Pani dermatolog. Początkowe leczenie mało skuteczne. Wyniki wskazywały na grzybicę, która została wyleczona ale zmiany skórne nadal były kolosalne. Zmiany zaczęły się do tego stopnia pogarszać,że skóra była pełna ropnych ran. Wszędzie sączyła się krew, ból był niesamowity bo pies się trząsł i piszczał..  Dopiero po sterydach lekka poprawa ale powiększenie węzłów chłonnych i sromu. Załamaliśmy ręce... gdyż po poinformowaniu weterynarza że stan się pogarsza dostaliśmy wiadomość, że nic z tym teraz nie zrobimy...

Szukanie pomocy w dalszym ciągu, aż trafiliśmy do jeszcze jednej Pani weterynarz, która od początku stwierdziła, że stan jest ciężki i nie wiadomo czy dożyje do kolejnej wizyty, ale podjęła się leczenia.Zrobiła wymaz bakteriologiczny, w którym wyszły trzy bakterie...

Niestety później już dobrych wieści nie miała. Podejrzenie chłoniaka skóry. Cała lista leków,sterydy,antybiotyk,leki na wątrobę,lek przeciwzapalny,maść na oczy które już były zajęte ranami,spray na skórę,mycie w szamponie. Dwa dni później Balbina traci na wadze,przestaje jeść,traci siły. Telefon do kliniki i kroplówka oraz zastrzyki...Na następnych wizytach modyfikacja leków w tym dodatkowe żelazo i lek na żołądek... Zdiagnozowanie na tą chwilę jest ciężkie, gdyż wyniki nie pozwalają na zrobienie wycinka skóry i wykonanie biopsji. Balbinka ma słabą morfologię ,która wskazuje między innymi na  anemie oraz problemy z wątrobą.Aktualnie robimy wszystko,aby chociaż  trochę poprawić te wyniki i zrobić biopsję oraz wycinek skóry . W tej chwili musimy stawiać się regularnie do kliniki w celu ewentualnych zastrzyków oraz morfologii krwi.W najbliższym czasie być może będzie czekać nas przetoczenie krwi,które również jest kosztowne. Będziemy walczyć z całych sił, aby poprawić jej stan zdrowia.  

Dotychczasowe leczenie wyniosło nas już około 4 tysięcy złotych. Ze względu na aktualny stan zdrowia Balbinki i ewentualne leczenie nowotworowe koszta są coraz większe dlatego postanowiliśmy poprosić o pomoc.

Z góry dziękujemy za każdą złotówkę.

Poniżej przykładowe kwoty wydane na leczenie oraz aktualne wyniki i zalecenia.