Panleukopenia zbiera żniwa w domu tymczasowym.
Proszę Was o pomoc w tej niestety bardzo nierównej walce 😞
Kropka. Panleukopenia zabrała ją w ciągu półtorej dobry od wystąpienia objawów.
Przyszała do mnie na DT, żeby dać jej lepsze życie, bezpieczeństwo, pełną miskę i ludzkie kolana. Przyszła z budowy. Bała się człowieka ale pokochała Lori, starszą tymczaskę, która także dopiero co u nas zagościła.
Kropka bała się brania na ręce. Nie gryzła ale cała sztywniała. Rosła, bawiła się a ja jej do niczego nie zmuszałam. Była filigranowa i miała cudne, duże, okrągłe oczy.
We wtorek, kiedy wystąpiły objawy, wróciłam do domu o godz. 22.
Pojechałam z Kropeczką do weterynarza mając nadzieję, że wymioty są spowodowane zmianą karmy.
Niestety, test wskazał panleukopenie 😞
Kotka bardzo szybko zaczęła wpadać we wstrząs. Dostała steryd. Dostała także kroplówkę, surowicę, antybiotyk. Została w lecznicy. Jak wracałam do domu - było już po godzinie 5 rano.
Po 4 godzinach obudził mnie telefon, że mam odebrać Kropeczkę. Pojechałam po nią po pracy, po g. 19. Wtedy dostałam w rękę jej wyniki krwi. I myślałam, że spadnę z krzesełka. Leukocuty na poziomie 0,6 ❗ Lecznica nalegała, żeby zabrać kotkę jednocześnie dając mi zalecenie, że powinna być pod stałą opieką weterynarza i pod kroplówkami.
W najgorsze 2,50 godziny po zabraniu kotki i szukaniu jednocześnie miejsca, gdzie mogą ją przyjąć - mała dostała wstrząsu i w drodze do lecznicy zmarła mi na rękach. To był koszmar oblany gorzkimi łzami 😞
Zakupiłam surowicę dla czterech kotów z najniższą odpornością, żeby ich zabezpieczyć.
Surowicę canglop dostała kotka z Padaczką, która jest u mnie w domu tymczasowym; Baffi pers, którego uratowałam od ulicy w styczniu bieżącego roku i który jest u mnie w domu tymczasowym; Matylda po operacji tydzień temu i usunięciu kamieni z pęcherza, która ma już ok 9 lat i także jest u mnie w domu tymczasowym; Bobby Brown ok. 4- miesięczny, który jest po antybiotykach w związku z zapaleniem jelit i który także jest u mnie w domu tymczasowym.
Dwa dni później, kiedy szorowałam mieszkanie, zaczęła wymiotować Lori.
Dorosła, ponad 5-letnia koteczka. Przybrana matka Kropeczki.
Lori kiedyś miała dom. Ale średnio trafiła, jej Pani przegrała z alkoholem a Kotka trafiła na ulicę. Żyła tam przeszło 3 lata. W tym roku została w końcu odłowiona na kastracje aborcyjną. W lecznicy test paskowy pokazał, że Kotka ma białaczkę. Na szczęście testy PCR wyszły ujemne. Później okazało się, że zęby Kotki wołają wręcz o ratunek. Spędziła w lecznicy prawie miesiąc i okazało się, że to bardzo urocza, aczkolwiek kochająca tylko człowieka, Kocia. Nie mogła wrócić na ulicę, gdzie i tak bardzo źle sobie radziła. Postanowiłam dać jej dom tymczasowy. I codziennie obserwowałam, jak się otwierała. Patrzyłam, jak przygarnęła tą małą Kropeczkę i jak bardzo była cierpliwa wobec tej malutkiej kici.
Jak tylko Lori zaczęła wymiotować od razu telefon do lecznicy i na godzinę 16 byliśmy już u weterynarza. Niestety testy potwierdziły czarny scenariusz 😞
Teraz walczymy. Każdego dnia, codziennie, jestem z Lori u weterynarza. Spędzam tutaj całe dnie.
Każdego dnia walczymy o surowicę.
Każdego dnia przyjmujemy kroplówki i zestaw leków aby dalej walczyć.
Sprawdzamy poziom Leukocytów i walczymy, aby je podnieść.
Ta codzienna walka jest okraszona ciężkimi rachunkami na koniec dnia.
A przecież w domu są inne Koty na tymczasie, które potrzebują też ochrony póki Lori walczy z wirusem.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!