Uratowane, co dalej

Wtorek wieczór i wiadomość : Aga, 12 szczeniaków w schronisku, w jednej klatce kennelowej mają koło 4 tygodnie siedzą tam kilka dni.. bez namysłu chciałam zdjęcie , oczywiście brak ale Szymon załatwi na rano. Noc ciężka, prawie nieprzespana i rano zdjęcia  : 

Jestem załamana, mam naście szczeniaków i jeszcze zobaczyłam je.. bez namysłu chwilę później dostałam od Szymona kontakt do kierowniczki schroniska, ustalone, wydadzą, zabieramy.. okazało się, że jest 10 nie 12 ale... Pytanie czy mogę pomóc innym czekam na zdjęcia kierowniczkąla wysyła , no co? Miało byc 12 będzie 12 🙈 widzę minę Piotrka który kieruje samochodem i w jego spojrzeniu "przecież mieliśmy odrobinkę zwolnić, ogarnąć co trzeba i pomagać dalej" tu zwyciężyło serce.. my już całkowicie wydezynfekowani po parwowirozie więc dzieciaki bezpieczne - chyba, że jakiś syf przyniosą że schroniska.

Wróciliśmy z nimi po północy do domu. Smród taki, że do dziś mnie drapie w gardle, cała droga z otwartymi oknami, fetor zgnilizny wymieszanej że smrodem gnoju.. w domu kąpiele, 5 godzin zajęło nam doprowadzenie ich do względnego porządku, wkoncu wyglądają jak szczeniaki.. nie srają już na siebie , łapki i brzuszki odparzone, ropne zapalenie skóry od brudu w jakim żyły , lejącą się biegunka . 

Już zaopatrzone, wykąpane, nakarmione porządnym jedzeniem, po kontroli wet, z kremami, maściami oraz z zapasem zastrzyków do domu na minimum najbliższe 5 dni, karma delikatna dla brzuszków i obserwujemy, zobaczcie w jakim stanie są ich narządy, łapki i brzuszki. 

Będzie dobrze? Prawda? W schronisku w takim stanie by kilogramowe dzieciaki nie przeżyły, zero szans..  szansę dostały <3 

Maluchy są podzielone na dwa kennele 90cm jeden w którym jest 6 i 78 cm drugi w którym jest 4.. warunki spartańskie i ciasno ale nie mam już większych i tak lepsze to niż schrinisko. 

Kochani potrzebuje dokupić dwie (marzę o trzech ale na to sobie nie mogę pozwolić) duże klatki kennelowe 109 cm - 270 zł jedna sztuka zapewniłoby to większy komfort dla dzieciaków, teraz jest im ciasno ale chociaż bezpiecznie. 540 zł za najpotrzebniejsze minimum czyli dwie klatki. Do tego trochę podkładów, środków do dezynfekcji i pudło rękawiczek.. już nam się kończą . Nie myślę nawet o kwocie za doprowadzenie tych dzieciaków do stanu używalności, leki, szczepienia, odrobaczenia, czipy i karma.. tylko w Was nadzieja. Czy się uda nie wiem.. chwilę temu prowadziłam zbiórkę na psiaki z parwowirozą udało się.. teraz aż mi głupio zakładać kolejna zbiórkę, ale wiem, że bez tego sobie nie poradzę :(