Szymuś walczy z FIPem

Cześć, mam na imię Szymuś. Umieram na FIP. Uratujesz mnie?

Mieliśmy chwilę spokoju od tej paskudnej choroby.. Tym razem spadło na Szymka. Nie tak dawno z fipem wygrała jego mama - Asia. On nie ma jeszcze roku. Nie prosił się na ten świat - urodził się na składowisku śmieci, gdzie na szczęście zostały dostrzeżone i zabrane. On, najbardziej pospolity wśród kolorowych sióstr, oswoił się jako pierwszy i stał się największym miziakiem.

Zauważyliśmy, że powiększył mu się brzuszek, ale początkowo zaczęliśmy podawać mu lekarstwo na wzdęcia - kilka miesięcy temu była u niego podobna sytuacja, ale w brzuszku nie było płynu.. Tym razem jest, żółty, ciągnący, a my już zbyt wiele razy go widzieliśmy, by wierzyć, że to coś innego. Dla pewności została mu dziś jeszcze pobrana krew.

Lek dostanie jeszcze dziś, bo zostało nam nieco po Toli. Ale potrzebujemy pomocy, żeby móc leczyć go dalej. A to cudowny, przekochany kot, który niczym nie zasłużył, by już umierać.. Prosimy o wsparcie w jego imieniu. Może możesz przelać mu złotówkę i puścić go dalej w świat?