Nakrapiane Kotki sierotki

W przeciągu ostatnich miesięcy przez moje ręce przewinęło się już kilka miotów.  Te wszystkie Kotki były od bezdomnych lub właścicielskich Kotek, które są lub będą wykastrowane (ten warunek dałam właścicielom, kiedy obiecałam pomóc).  Powody dlaczego, skoro się urodziły, ja mam pomoc, można by pewnie było mnożyć w nieskończoność.

Kiedy dostałam następne „zgłoszenie”, że tym razem matkę zabiło auto, poprosiłam o dowód i faktycznie dostałam zdjęcie.

I zabrałam sierotki, które teraz maja już ok 9-10 tygodni, ale wcześniej nie miałam zbytnio czasu na aktywność w mediach społecznościowych.

Raz zostały odrobaczone, nie są głodne i są bezpieczne.

Bardzo bym chciała jeszcze raz je odrobaczyć i 1 raz zaszczepić przed pójściem do nowych domków. Chociaż żwirek i jedzonko też idzie..

Wiem, jakie są realia, każdy ma ciężko. Będę wdzięczna za jakakolwiek pomoc i Kotki będą ogarnięte w miarę możliwości finansowych…( oczywiście jeśli ktoś chciałby sam ogarnąć Kotka weterynaryjnie byłoby super 🙏

Te maluchy przyszły na świat w małej wiosce na Podhalu, gdzie działam jako strona, bo nie wszyscy są tutaj przyjaźni mojemu pomaganiu. Jestem osoba prywatna, która pomaga ile może i na ile czas pozwala. Każde pomaganie jest tak samo ważne i tylko wspólnie możemy jakoś iść do przodu ( i nie oszaleć przy tej ilości kotków w tym roku ;) )

Kotki są już ogłaszane do adopcji: są to 3 kotki i 1 kocurek i szukają odpowiedzialnego domku/ domków.

Bardzo dziękuję za każdą pomoc 🙏❤️