Bubuś jest 8-letnim kotem rasy sfinks, był od zawsze wspaniałym kotem, pełnym energii, uwielbiał różne zabawy, wygrzewać się na parapecie, obserwując, co dzieje się na zewnątrz. Zawsze wiernie czekał przy drzwiach na nasz powrót do domu i witał głośnym miauczeniem, lecz wszystko ucichło…
Nasze nieszczęście zaczęło się w listopadzie 2023 r. od rutynowego badania kontrolnego krwi, które było potrzebne przed zabiegiem usunięcia kamienia nazębnego. Potem w wynikach już się zaczęło dziać z uciekającym białkiem. W międzyczasie mieliśmy badanie echa serca i czekaliśmy, wtedy problem zaczął się ujawniać puchnięciem łapek, więc potrzebne były kolejne badania, czyli USG i badanie moczu. Na wizycie z USG okazało się, że w nerkach są poważne zmiany typu chłoniak oraz w jelitach też nie za ciekawie, więc kolejne badanie krwi, które były gorsze od poprzednich.
Bubuś zaczął się coraz gorzej czuć. Dostał leki, po których nie poprawiało się. Padła decyzja o pilnej biopsji nerek, którą musieliśmy wykonać w innym mieście. Przerażała mnie myśli narkozy i stanu mojego kociego synusia, a zarazem koszta, jakie do tej pory ponieśliśmy na podstawowych badaniach. W biopsji nerek nie wykryto komórek nowotworowych. Kolej przyszła na sprawdzenie jelit, czyli badanie histopatologiczne. Wybraliśmy się, więc na kolejne badanie, oczywiście znowu ogromny stres dla mnie, jak i dla Bubusia.
Czekając na telefon, jak udało się badanie dostałam informację, że zabieg nie może się odbyć, kot ma guza 3cm w okolicy serca. Zamarłam i nie mogłam wydusić z siebie słowa. Stwierdzili, że skoro przy echo serca 2 miesiące wcześniej nic nie było,
to najprawdopodobniej są to przerzuty. Ta wiadomość była dla mnie jak wyrok śmierci dla Bubusia. Zrobili biopsje tego guza, która wyszła niejednoznaczna. Po naciskaniu na lekarza o wytłumaczeniu dokładnie, co to za guz uzyskałam informację, że do końca nie jest pewny,
czy to nie jest powiększony węzeł chłonny. Moja wściekłość i bezradność sięgała już zenitu. Postanowiłam sięgnąć opinii innego lekarza, bo kot puchł, jak balon, do tego ciągle tylko spał, a czas uciekał. Miałam już dosyć kolejnych badań, które są bardzo kosztowne. Lekarz potwierdził, że dla niego ta zmiana w obrębie serca to węzeł chłonny. Badanie jelit było na cito, więc podjęliśmy decyzję o zrobieniu tego.
Parę dni przed zabiegiem Bubuś poczuł się fatalnie, przestał jeść i pić, do tego doszła okropna biegunka, więc nie zastanawiając się skończyliśmy na kroplówka do dnia badania jelit. Przy zabiegu okazało się, że jelita nie mają żadnych zmian, ale było dużo płynu w otrzewnej.
Luty był dla nas bardzo wyczerpującym miesiącem, finansowo, zdrowotnie, jak i psychicznie. Mamy za sobą 3 narkozy w ciągu miesiąca i mnóstwo badań. Czekamy na kolejne, ale już jest ciężko finansowo. Prosimy o wsparcie🙏
AKTUALIZACJA:
12.03. Dzisiaj wizyta kontrolna USG, RTG, pobranie moczu oraz kolejna partia leków. Brak płynu w otrzewnej oraz znacznie zmniejszony obrzęk klatki piersiowej. Jelita również lepiej wyglądają.
Dziękuję wszystkim, jak i każdemu z osobna za wsparcie. Jestem Wam bardzo wdzięczna ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!