Śmierć przyszła po Kalinkę

FIP, FIP, FIP.. Tylko 3 litery, tak niepozorne, a niosące wyrok śmierci. Przynajmniej do niedawna. Bo od niedawna istnieje lek, który zamienił wyrok w szansę - tylko ta szansa kosztuje krocie.

Kalinka. Oto kolejna ofiara podstępnej choroby, która nie wybiera lepszych czy gorszych.

Koteczka, która przeżyła w swoim życiu pożar mieszkania. Koteczka, która przeżyła porzucenie przez właścicielkę. Koteczka, która przeżyła kilkumiesięczną tułaczkę w zimne noce. I ostatecznie koteczka, która trafiła do naszego domu tymczasowego, nic nie rozumiejąc. I gdy w jej życiu pojawiła się iskierka nadziei, że w końcu wszystko się ułoży, przyszedł FIP..

Jedyną szansą dla niej jest Wasza pomoc. Mając ponad 50 innych podopiecznych, którzy też chorują na mniej lub bardziej poważne choroby, nie jesteśmy w stanie wyłożyć takiej kwoty, by ją ratować. I mimo, że Kalinka nie musi umrzeć, my nie jesteśmy w stanie jej uratować.

Ona już straciła nadzieję, że kocie życie może być piękne. Pomożecie jej ją odzyskać?

Jesteśmy rodziną, która poświęciła się ratowaniu i opiece nad bezdomnymi kotami. Maluchy czasem wymagają leczenia, badań, których nie jesteśmy w stanie zorganizować na talony miejskie.

Nie jest nam łatwo, ale nie potrafimy się z tego wycofać, cieszy nas każdy kolejny koci ogonek w nowym, bezpiecznym domu. Staramy się nikomu nie odmawiać pomocy, jeśli nie możemy pomóc osobiście, szukamy pomocy gdzie indziej. Nie przejdziemy obojętnie obok potrzebującego zwierzaka. Odkarmiamy, leczymy, szukamy najlepszych domków. Sterylizujemy i dokarmiamy dzikie, wolno żyjące koty, by zapobiegać bezdomności.

Chcemy dalej pomagać, jesteśmy w stanie to udźwignąć, jeśli chodzi o fizyczną opiekę, ale potrzebujemy Waszego wsparcia finansowego. Jeśli ktoś chciałby bliżej zapoznać się z naszą działalnością, zapraszamy na facebooka na stronę Dom Tymczasowy u Renaty "Koty z przystani". Jeśli ktoś chciałby pomóc, a nie chce wpłacać pieniążków, z chęcią przyjmiemy karmę oraz żwirek dla naszych podopiecznych