Uratujmy ponownie życie Arcziego

Witajcie Kochani,

15 grudnia 2021 rozpoczęła się nasza przygoda z tą chorobą. Pomimo paru wątpliwości zdecydowaliśmy się podjąć walkę o naszego kociaka. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo ale czego się nie robi dla kogoś kogo się kocha bezgranicznie, prawda?😘

8 marca równo po 84 dniach leczenia zakończyliśmy podawanie tych strasznych, bolących zastrzyków z bardzo dobrymi (wręcz idealnymi) wynikami.

Pierwsze dni na obserwacji minęły bezproblemowo, Arczi czuł się dobrze – bawił się, chodził po mieszkaniu i psocił .Po trzech dniach zaczął coraz więcej spać i unikał jedzenia. Oczywiście trochę się wystraszyliśmy ale zrzuciliśmy to na efekt uboczy nie podawania leków. Na wszelki wypadek wybraliśmy się do weterynarza -  gorączka 40 stopni i nadżerki na dziąsłach, dostaliśmy antybiotyk i leki przeciwgorączkowe, niestety gorączka jak szybko spadała tak jeszcze szybciej wracała jak bumerang. po trzech dniach zauważyliśmy drgawki, szybki telefon do kliniki, wizyta i kolejny antybiotyk. Po kolejnych paru dniach Arczek przestał już całkowicie jeść, musieliśmy zacząć karmić go strzykawką.

22 marca dostaliśmy najgorszą możliwą na ten moment diagnozę – nawrót w formie neurologicznej.😭😭😭😭

 Wiemy, że nie byłby w stanie przyjąć kolejnych zastrzyków jego małe ciałko jest obolałe i pokryte zrostami, dlatego zdecydowaliśmy się na tabletki, na pewno odciąży to trochę psychicznie nas i naszego kociaka i da mu szansę na powrót do zdrowia bez niepotrzebnego stresu.

Dlatego chcielibyśmy prosić Was jeszcze raz o pomoc w zbiórce na leczenie, będziemy bardzo wdzięczni za każdą wpłaconą złotóweczkę. Dziękujemy bardzo za wszelkie wsparcie w leczeniu Arcziego.💗💗💗