Zostałem sam.

Jestem młodziutkim psiakiem. Nie mam jeszcze roczku :(  

W sobotę razem z mamą uciekliśmy z hodowli.

Dotarliśmy do drogi i gdy już byliśmy prawie wolni nadjechał Tir :(

Nasza wspólna ucieczka tu dobiegła końca.

Leżałem przy niej ze złamaną łapką i wyłem. Chciałem odejść razem z nią.

Ktoś nagle się zjawił i odwieźli mnie do schroniska skąd trafiłem na fundacje.

Moja złamana łapka wymaga natychmiastowego leczenia i operacji.

Wujkowie i Ciocie martwią się skąd na to wziąć i jak uleczyć moje złamane serduszko. Bardzo dbają o mnie tu i nikt nigdy wcześniej prócz mamusi nie był dla mnie tak dobry.

Będę wdzięczny jeśli pomożecie mi wrócić do zdrowia i opłacić pobyt na klinice i dalsze leczenie.

Jestem teraz podopiecznym Fundacji Cane Corso Rescue Poland i mówią, że jestem w najlepszych rękach..jeszcze nie wiem jak się cieszyć życiem i być radosnym psiakiem, ale Wszyscy w około powtarzają, że nie dadzą mnie już nigdy nikomu skrzywdzić.

Pomożecie mi wrócić do zdrowia? :(

www.canecorsoadopcje.pl

Daliśmy maluchowi na imię Argos  – w mitologii greckiej pies Odyseusza; symbol psiej wierności i miłości.

Nikt tak jak psy nie potrafi kochać nas ludzi.

Błagamy-pomóżmy mu razem.

Maluch jest już bezpieczny na klinice w Piotrkowie Trybunalskim i obiecaliśmy mu, ze nikt już nigdy go nie skrzywdzi.

Trzymajcie kciuki by operacja przebiegła bez komplikacji i by mógł szybko zacząć rehabilitować się.