Trwa walka o życie malutkiej

Wy wiecie, że żyję tylko dzięki Wam, prawda? Każda Wasza złotóweczka realnie uratowała moje życie. Mimo, że czuję się o niebo lepiej to nadal, żeby wygrać z chorobą muszę się jeszcze leczyć. Ciocie mówią, że całe to leczenie to musi prawie trzy miesiące potrwać. Przede mną drugi miesiąc. Wiecie jak się moje życie zmieniło? Nic mnie nie boli, brzuszek mam normalnych rozmiarów, jem więcej niż siostra. Ona jest zupełnie zdrowa, a ja jeszcze trochę słabsza, ale za jakiś czas dogonię ją i wagą i energią :) Bez Was, bez dobrych, kochających kotki ludzi to by się nie udało. Leczę się dzielnie, chodzę na badania a resztę czasu to poświęcam jedzeniu i zabawie. Muszę jednak dokończyć kurację, bo jeśli ja przerwę choroba i objawy wrócą. Przytyłam i dostaję teraz więcej leku niż na początku, ale postanowiłam być dzielna i nie narzekać, w końcu to tylko chwila w ciągu dnia, nie da się porównać do tego jak potwornie cierpiałam wcześniej. Pięknie Was proszę, pomóżcie mi uzbierać na dalsze leczenie, naprawdę bardzo się boję żeby to wszystko złe nie wróciło.

Malutka Grejpfrucik wygrywa walkę z zakaźnym zapaleniem otrzewnej. Choroba jest zajadła i lubi się ukrywać w kocim organizmie, dlatego pełne leczenie trwa blisko trzy miesiące. Grejpfrucik po pierwszym miesiącu ma się bardzo dobrze, wyniki badań jej się bardzo poprawiły, kotka jest wesoła, aktywna i ma apetyt. Jednak, żeby uratować życie maleństwa musimy ją jeszcze leczyć, a leczenie jest koszmarnie drogie. Błagamy Was o pomoc, sami nie damy rady uratować malutkiej…