TEDI w walce O PIERWSZY KROK

Każdy kto pokochał zwierzęta całym sobą, wie że ratuje się je tak długo, dopóki jest nadzieja na wyzdrowienie. Tedi  nigdy nie będzie żwawo biegał, ale ma szansę na samodzielne poruszanie się. Może chwiejnym krokiem, ale samodzielnie, tam gdzie poprowadzi go jego nos.

Znaleziony w rowie, najprawdopodobniej jako ofiara wypadku komunikacyjnego. Mała, puchata kulka prawdziwie psiego nieszczęścia z niedowładem tylnych kończyn. 

Kilka lokalnych osób się nim zainteresowało, pochyliło nad niepełnosprawnością, ktoś załatwił wózek, ktoś próbował znaleźć dom. Bezskutecznie. Zimne noce spędzał w magazynie, w dzień przywiązany do linki leżał na zimnych kamieniach patrząc w siną dal…

 Ktoś dokarmiał, czasem ktoś podrapał za uchem, poświecił chwilę uwagi, wypowiedział dobre słowo, które w czyn mający zmienić jego życie się nie zamieniło…Spojrzenie błagające o pomoc, wzrok wodzący za każdym krokiem człowieka  i niemożność poruszania się. Chęć z obcowania z człowiekiem tak duża, że Tedi  ciągnąc  łapki za sobą ranił się do krwi, żeby być tylko bliżej człowieka ..Żeby mimo bólu choć przez chwilę przy nim trwać. 

I tak trwała miesiącami wegetacja psa zapomnianego… Do dnia, w którym w jego życiu pojawiła się osoba, która podjęła próbę odmienienia jego psiego życia. Kamila Wójcik bez namysłu zabrała Tediego do samochodu, nie wiedząc jeszcze jednak dokąd ma go zawieźć. 

I tu pojawiły się kolejne osoby, które Tedi  wzruszył. Patrycja Starek przenocowała chłopaka, Ewelina Brzózka udostępniła miejsce u siebie na dwie kolejne noce. Apele w internecie, prośba o dom tymczasowy i kolejny wspaniały człowiek na jego drodze. Kasia Sakowska zgodziła się przyjąć do sobie Tediego na czas leczenia i rehabilitacji.  Kiedy łaskotany w łapy coś poczuł, pojawiła się iskierka nadziei.

Pierwsza wizyta u dr. Dmuchały i badania wykazały brak korektury w kończynach miedniczych, brak czucia bólu głębokiego, dawne złamanie kręgosłupa, dawne złamanie kości biodrowej … Na operacje za późno, ale jest nadzieja na nauczenie go chodzenia rdzeniowego.

Ale żeby sen o pierwszych krokach się spełnił potrzebna jest długa rehabilitacja. Pierwsze efekty powinny przyjść po trzech miesiącach. Ale już pierwsze prawie - kroki wykonane na bieżni dają nadzieję.

Żeby sen się ziścił jak zwykle potrzebne są pieniądze. Pieniądze na pokrycie kosztu badań u dr Dmuchały w kwocie 473 zł,  na zakup nowego wózka dostosowanego do jego potrzeb i wymiarów (500-700 zł)  i systematycznej rehabilitacji połączonej z podawaniem leków. Podkłady, pieluszki, dojazdy na rehabilitacje… Wszystko to kosztuje. Tedi znalazł na swojej drodze osoby, które dały mu rzecz bezcenną - codzienną troskliwą opiekę, swój czas i miłość. Może są wśród nas ludzie, którzy dołożą małą cegiełkę do jego szczęścia ?

Błagamy o pomoc! Bez wielu serc nie uda się uratować serca jednego❤️

A kiedy pewnego dnia Tedi zrobi swój pierwszy krok, to każdy kto pochylił się nad jego losem będzie czuł, że miał w tym swój udział. Udział w zbudowaniu na nowo życia  tak bardzo skrzywdzonemu psu.