Leczenie Naszego Axelka

Akselek jEst już po badaniach kontrolnych w 60 dniu leczenie FiP💉💉💉Wyniki są nawet lepsze niż się spodziewaliśmy 😊Jesteśmy przeszczęśliwi ♥️ Dobre wyniki pozwoliły na to aby Axelek spokojnie przeszedł zabieg kastracji póki jest zabezpieczony lekiem GS.

Witamy ❤️Dzisiaj po 30 -tu dniach od rozpoczęcia leczenia byliśmy z Axelkiem na badaniach kontrolnych ❤️ Nasz cudowny Pan doktor zrobił USG brzuszka😊Zrobiliśmy także morfologię rozszerzona ,biochemię i elektroforeze .USG wyszło bardzo dobrze ,morfologia również całkiem fajna 😊Wklejam wyniki poniżej .Czekamy jeszcze na biochemię i elektroforeze,ale po wyniki tych badań mamy zgłosić się w środę 😊Mamy wielką nadzieję ,że będzie wszystko dobrze ❤️❤️❤️Aksel. Mały, wesoły rozrabiaka i pieszczoch.

KOCHANI! Jestem Aksel, ukochany kociak moich Państwa.

Wprowadziłem się do nich 4 miesiące temu i od razu było mi u nich dobrze.

Dbali o mnie, przytulali, pozwalali rozrabiać i dostawałem różne pyszności.

Nawet na stole pozwalali mi buszować…..

Niestety ta radość nie trwała długo 😞 Niedawno moja Pani zauważyła, że nie mam już takiego apetytu, że nawet wątróbka nie przekona mnie do zjedzenia, że moje oczy już się tak nie śmieją i nie mam ochoty na zabawę.

Dlatego zabrała mnie do weterynarza. Badali mnie aż 2 razy tego dnia, rano i popołudniu. Powiedzieli, że jestem chory… : ( Prześwietlili mi brzuszek i pobierali z niego płyn do badania, taką dużą igłą! Ja byłem cały czas dzielny, przecież mam już 6 miesięcy! Ale moja Pani bardzo się denerwowała i mnie tuliła, i całowała, aż jej mruczałem, żeby już przestała. No bo przecież będzie dobrze, dostanę lekarstwo i znowu będę rozrabiał!!

Ale…okazało się, że nie dostanę lekarstwa, bo Pan Doktor go nie ma. I moja Pani też musi go poszukać, a to nie jest łatwe. Jak się schowałem za poduszką to podsłuchałem, że Pani płacze i mówi, że wykopie to lekarstwo nawet spod ziemi, bylebym tylko znowu był zdrowy. I że się martwi, bo ono bardzo drogie jest i może nie mieć aż tylu pieniążków.

Bo ta choroba jest taka bardzo podstępna i nazywa się zakaźne zapalenie otrzewnej. Bardzo trudno ją wyleczyć, chodzę do pana Doktora, ale On chyba nie wie, co zrobić, bo moja Pani płacze cały czas. A ja czasami nie mam już na tyle siły, żeby ją pocieszać. Leżę tylko na niej i marzę, że jest już dobrze i mam nadzieję, że Ona słyszy moje myśli i że ja dziękuję, że tak się mną moi Państwo opiekują. I że nie chcą nikogo innego, tylko mnie i że walczą nawet jak ktoś mówi, że to bez sensu. 

Na szczęście, moja Ciocia się nie poddała i już mi znalazła lekarstwa na 10 dni!! Tyle, że za 10 dni muszę mieć kolejne dawki i na dodatek na dłuższy czas : ( musze się leczyć 84 dni, aż tyle! 

Dlatego proszę wszystkich, którzy mają dobre serducha dla zwierzaków, żeby pomogli, bo ja miałem być radością dla moich Państwa, a tyle smutku się zrobiło, że moje kocie serduszko się łamie.💔

Ja nie wiem, jak to się robi, ale moja Ciocia pokaże Wam tutaj moje badania od Pana Doktora, żebyście wiedzieli, że ja naprawdę mam to zakaźne zapalenie otrzewnej. Mój Pan powiedział, że to tak zwany F..! (skojarzyło mi się z F**K, ale nie wiem, czy to to). Na razie czekamy jeszcze na dokładny wynik tego płynu, który mi pobierali igłą z brzucha. 

Wyniki badań bedą od 5-7 dni .Wszystkie badania będę aktualizować na bieżąco tutaj.

Pan Doktor powiedział, że to dopiero początek tej choroby i że mam bardzo dużo szczęścia, że moja Pani tak szybko zareagowała a Ciocia znalazła te trochę lekarstwa. 

Dlatego proszę, pomóżcie mi wrócić do zdrowia, rozrabiać, zajadać pyszności i być dalej skarbem dla tych, którzy dali mi dom, zaopiekowali się mną i pokochali tak bardzo. Bo ja bardzo bym chciał być już zdrowy, bez tej wody w brzuchu i żeby mi znowu wątróbka smakowała. I żeby nikt już się nie smucił.

Z całego kociego serca z góry dziękuję! Dobro wraca❤️🙏