Bądź przy mnie do końca

Znalazłem takie miejsce, gdzie mogę odejść. Choć jestem niczyj, jestem czyjś.
Znalazłem takie miejsce, gdzie mogę się zwinąć w kłębek i zasnąć. Gdzie ktoś będzie przy mnie. Patrzę na świat moimi kocimi oczami. Patrzę na świat, który ucieka mi spod łapek. W końcu mój wzrok zasnuje mgła, będzie cicho i spokojnie.
Zasnę wiedząc, że miałem dom. Ludzi, którzy pokochali bezdomnego kota.
Jestem Teoś i umieram. Mam tylko kilka lat i nie pożyję już długo. Bardzo dużo osób już mi pomogło. Nie chcę być problemem dla mojej opiekunki, ale ratując mnie nie spodziewała się, że będę tak poważnie chory. Chciała bym był szczęśliwy, miał dom, ale tak się nie stanie. Moim domem będzie miejsce, które dla mnie znalazła. Chciałbym by mogła się cieszyć, ale nie ma wielu powodów do radości. Bardzo chciałbym żyć, patrzeć na świat swoimi oczami. Pragnę żyć, ale wiem, że mój czas powoli nadchodzi. Sprawię tym przykrość jej i wielu osobom. Wiem jednak, że będzie ze mną do końca. Nie opuści mnie.Nie miałem w życiu wiele szczęścia.

Gdy mnie znalazła byłem bezdomny, potem zacząłem chorować. Jak wiecie w gabinecie okazało się, że jestem nosicielem wirusa FIV, że mam chore nerki. Kilka tygodni było dobrze. Wszystko szło ku lepszemu, ale niedawno ponownie się gorzej poczułem. Okazało się, że mam zapalenie trzustki. Zrobiono też dodatkowe badania, w tym badanie moczu. Znaleziono tam odporną na leki bakterię. Zabieg pod narkozą mógłby mi pomóc, ale jestem zbyt osłabiony innymi chorobami by mógł się odbyć. Lekarze się go nie podejmą bo mogę się nie wybudzić.