Fundacja Benek
Jej przeszłość pozostaje tajemnicą. Wiemy tylko, że jeszcze w kwietniu spokojnie pracowała w polu – redliła ziemniaki. Dziś wyjazd do rzeźni już jej nie grozi, ale bez dalszej pomocy koń nie przezyje – klacz większość dnia spędza leżąc, choć kilka razy dziennie znajduje w sobie siłę, by samodzielnie wstać, podejść do wody czy jedzenia. Apetyt jej dopisuje, ale na jej ciele coraz bardziej powiększają się bolesne odleżyny. Kiedy stoi, opiera się na czubkach kopyt, z pęcinami nienaturalnie wypchniętymi do przodu. Wezwany na miejsce lekarz weterynarii nie znalazł śladów dawnych urazów ani zrostów na ścięgnach. Zdjęcia RTG, oprócz niefizjologicznego ustawienia, nie wykazały też istotnych zmian czy zwyrodnień w stawach. Diagnoza jest jednak poważna: przykurcz ścięgien zginaczy w obu kończynach przednich. Na miejscu nie można jej pomóc – jedyną szansą jest operacja przecięcia ścięgien w specjalistycznej klinice.
Trzy z ośrodków, z którymi się konsultowaliśmy, dają jej nadzieję na poprawę stanu zdrowia, choć rokowanie jest niepewne.
To bardzo trudny, specjalistyczny i ryzykowny zabieg, z wysokim ryzykiem infekcji, która mogłoby być dla niej wyrokiem. A jednak – istnieje szansa, że po wszystkim znów stanie pewnie na nogach. We wtorek o świcie wyruszy do kliniki w Buku pod Poznaniem.
Koszt transportu konia do kliniki to 2 tys złotych, koszt samej operacji to około 20 tysięcy złotych. Do tego dochodzi dalsza opieka – zmiany gipsów, specjalistyczne leczenie i rehabilitacja przez minimum 6 tygodni po operacji – kolejne 10–15 tysięcy.
Proszę o pomoc.
Dla Gai to jedyna szansa na życie.
Jola
Biedny konik oby dobrzy ludzie go uratowali🙏
Anonimowy Darczyńca
niech pomaga
Emilia Zielezińska
Mam nadzieję, że się uda zebrać całą kwotę. Darowizna jakiejś firmy mogłaby znacznie powiększyć kwotę zbiórki, tyle osób tu zagląda, może znajdzie się choc jedna taka osoba ?
Jaga
Musi się udać🍀
Joanna Nowak
Jestem z Wami.