Naszą mamę zagryzły psy

Nasza historia zaczęła się zaledwie kilkanaście dni temu. Nasza mama była bezdomną suczką, która szukała schronienia. Znalazła je u dobrych ludzi i tam przyszłyśmy na świat.  Mama dbała o nas bardzo, ale pewnego razu nie wróciła. Słyszeliśmy, że w naszej obronie poświęciła życie i umarła zagryziona. Nie wiemy co to znaczy.Ciągle pamiętamy jej zapach, ciepły język, smak mleka..

Nie możemy zrozumieć, dlaczego mamy nie ma! Dlaczego jest tak zimno! Mamo gdzie jesteś?! Ktoś nas przytula, mówi miłym głosem, ale to nie mama..to mleko dziwnie smakuje, ale jesteśmy takie głodne... 

Nie wiemy dlaczego, ale pewnego dnia zniknął też nasz braciszek. Ciocia, która się nami zajmowała bardzo głośno płakała, ale Loco nie miał już siły. Pojechali z nim gdzieś i wrócili już bez niego. Mówili, że jest teraz z mamą. Dlaczego więc płaczą? Przecież z mamą jest najlepiej. Nic nie rozumiemy :(

Ciocia mówi, że nas kocha, że będzie dobrze. Że wyrośniemy, znajdziemy domy i będziemy szczęśliwe. Bo nasza mama poświęciła dla nas życie i to nie może pójść na marne. Ale czy da się być szczęśliwym bez mamy? Co to wszystko znaczy?

PROSIMY , POMÓŻ SPRAWIĆ, ŻEBY TA HISTORIA MIAŁA CIĄG DALSZY.

Koszty będą olbrzymie, ale czy to powód, żeby nie spróbować?

------------------------
SPRAWOZDANIE:
Faktury:
180 zł - klinika dla zwierząt z Rzeszowa
50 zł - przejazd do kliniki (180 km)
115 zł - tlenoterapia w Centrum Weterynaryjnym Mamut
179,01 zł - mleko dla szczeniąt
250,61 zł - mleko dla szczeniąt ciąg dalszy
45 zł - mleko dalej
121,28 zł - pierwsze jedzenie stałe
w sumie : 940,90 zł

Historia:
- zakup mleka + butelki
- Loco - leczenie w lecznicy Vitae Vet
- Loco - zachłystowe zapalenie płuc (tlenoterapia w lecznicy Mamut)
- wyjazd z Loco do kliniki w Rzeszowie na ostry dyżur (160km)
- niestety maluch nie dał rady
- zakup mleka

Obecne potrzeby:
- mleko - 1 puszka dziennie!!!
- podkłady - tony !!
- koszty weterynaryjne - już wkrótce...