Pomoc po uderzeniu pioruna

18 czerwca 2020 r. w nasz dom uderzył piorun, z jasnego jeszcze prawie nieba. Całkowicie spłonęła część domu nad garażem. Dach jest do rozbiórki a reszta domu na piętrze do całkowitego remontu. Dzięki szybkiej akcji strażaków nie zdążył zająć się cały dom.

Zostaliśmy z mężem w tym co mieliśmy na sobie, bo w spalonym pomieszczeniach były nasze szafy, łóżko, komody, ubrania, kołdry, pamiątki, komputer. Cała nasza historia… Pokoje dzieci są zadymione, do remontu ale ich ubrania i rzeczy może uda się wyczyścić i odzyskać.

Od wielu lat zawodowo pracuję tylko ja, gdyż mąż jest po dwóch operacjach guza mózgu(glejak), chemio- i radioterapii. Niestety nie może podjąć samodzielnie pracy ale dzielnie i mężnie pomaga mi we wszystkim w domu i przy dzieciach. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego, moich dzieci i rodziny.

Bliscy, sąsiedzi oraz znajomi okazali nam wiele serca, troski. Pomogli nam doprowadzić gruzowisko do ładu, oczyścić z grubsza ze spalonych szczątków pomieszczenia. Cenimy to BARDZO. Jednak aby odbudować zniszczenia potrzeba też wsparcia innych aniołów, Was, którzy choćby najmniejszą kwotą pomożecie nam kupić farby, panele, gipsy, jakieś łóżko a przede wszystkim odbudować dach (najdroższy), schody, popłacić firmę budowlaną czy dekarzy.

Wiemy, że czas obecny nie jest łatwy dla nikogo, dla nas także, tym bardziej nasza tragedia jest podwójnie trudna do zniesienia.

Będziemy cieszyć się z KAŻDEJ otrzymanej kwoty, każda złotówka jest cenna. Sami też kiedyś pomagaliśmy pieniężnie innym. Teraz los się odwrócił i my potrzebujemy wsparcia, nawet w najczarniejszych snach byśmy się tego nie spodziewali. O wiele trudniej jest prosić niż dawać. Wierzymy, że anioły o dobrych sercach chodzą po ziemi, bo spotkałam już takich.

Wierzę, że na twarzy chorego męża i dzieci znowu zagości uśmiech!

Z serca proszę i z serca dziękuję, zapewniam o naszej wdzięcznej modlitwie.

On the 18th of June in 2020, our house was hit by a thunder, the sky was clear. The part of the house behind the garage burned down completely. The roof is to be demolished and the upper part of the house requires a total renovation. Thanks to the quick action taken by the fire-fighters, we saved part of the house. The only clothes we have are these we dressed at the time of the fire. In the burning rooms we left wardrobes, beds, chests of drawers,clothes, quilts, souvenirs and a computer. Just all our history... Our children’s rooms are smoky and need renovation, but maybe their clothes can be recovered if cleaned.I am the only one who has been working for years, because my husband had two brain tumor surgeries, chemo and radio therapy. Unfortunately, he is unable to take up a job,but he helps with all his effort at home and looks after children. I love him so much and I couldn’t believe to live without my husband, my children and my family.Our relatives, neighbors and friends showed us their big hearts and care. They helped us to remove the debris and to do the overall clean up. We do appreciate it a lot.Nevertheless, to rebuild the damage, the support of other “Angels” is needed – Your help.Even the lowest financial support will help us to buy paints, panels, gypsum and a bed. First and foremost, it will help to rebuild the roof (the most expensive), stairs, to pay the roofer and to cover other labor costs.We know that the current time isn’t easy for anyone, for us too. That is way, our tragedy is double as hard to bear. We will appreciate and enjoy ourselves from every sum of donation. Every donation is valuable. Back in the past, we also helped others financially.Now, the fate has turned around and we are the ones who need support. We didn’t expect this,even in the darkest dreams. It is much harder to ask than to give. We believe that goodhearted “Angels” walk on earth, because once I met them. I believe that my sick husband and children will smile again soon! I ask You and thank You with all my heart. I assure you of our grateful prayer