Życie na kreskę

Świętokrzyskie...Wielka Sobota..

A w polach psie dziecko..

Wychudzony,kleszczy ze sto.

Jedyna zwierzolubka w okolicy zabrała  i zabezpieczyła. 

Po świętach wizyta u weta i parvo..Codziennie jezdzi na kroplówki mimo pracy zawodowej , walczy o niego.Jest lepiej..gorzej z zapłatą  za leczenie.

Pomaganie kosztuje,oprócz tego dzieciaka karmi stado kotów, jest jedyną w okolicy,która  pochyla się nad bezdomnymi zwierzętami.Ona go uratowała przed śmiercią w męczarniach,pomóżmy zapłacić za leczenie.

Wet nie przyjmie kolejnego potrzebującego zwierzaka w potrzebie z racji długu.

To kolejne uratowane psie życie...