Walczymy o życie Bombaja

Hej dobre dusze, w piątek (16/9) nasz 3 letni kocurek Bombaj został zdiagnozowany jako chory na wirusowe zapalenie otrzewnej. Parę dni temu nie wiedzieliśmy o istnieniu tej choroby, obecnie zawładnęła ona całym naszym życiem. Od jakiegoś czasu Bombaj zaczął robić się osowiały, coraz mniej jadł, niestety później doszły również bardziej dystynktywne symptomy. Mianowicie, kotek zaczął gorączkować (okolice 41*C), a walka z temperaturą okazywała się mało efektywna. Następnie zauważyliśmy, że pomimo jego braku apetytu, zaczął „rosnąć” mu brzuszek.

Po ekspresowej serii badań i wizyt u weterynarza przyszła pora na diagnozę, która zwaliła nas z nóg. Wszystkie wyniki (również USG, które wykryło płyn w jamie brzusznej), w połączeniu z symptomami, jednoznacznie wskazały na wirusowe zapalenie otrzewnej.

Wskaźnik A/G, który widzicie powyżej jest u Bombaja wyraźnie niski. Sam wskaźnik jest jednym z ważniejszych wyznaczników do postawienia diagnozy.

Rokowania dla kotów z nieleczonym zapaleniem otrzewnej są bardzo złe, lub wręcz tragiczne, w przypadku braku kuracji stracilibyśmy Bombaja w ciągu kilku tygodni :(

Nie chcemy się rozstawać z naszym futrzakiem, dlatego zdecydowaliśmy się podjąć kuracji. Jest ona niestety bardzo droga – składa się na nią seria 84 zastrzyków, do których lek musimy sprowadzać z zagranicy.

Szacujemy, że całe leczenie, w połączeniu z bieżącą opieką weterynaryjną, może kosztować ok. 15 000 zł (możliwe, że więcej), co jest kwotą astronomiczną i dla nas przerażającą.

Na szczęście rokowania Bombaja wydają się dobre – zaczął leczenie w sob (17/9) i ewidentnie dobrze reaguje na lek. Staraliśmy się zareagować tak szybko, jak to tylko możliwe, dlatego dzisiaj Bombaj jest już po 4 zastrzykach. Przed nami jeszcze 80 zastrzyków, ale naprawdę wierzymy, że już w grudniu Bombaj skończy swoją terapię :)

Wiemy, że ta droga będzie ciężka, ale wiemy też, że jest o co walczyć. Mamy nadzieję, że jeśli spojrzycie na mordkę naszego nicponia, również dostrzeżecie, jak wspaniałym jest zwierzakiem. Będziemy dozgonnie wdzięczni za KAŻDĄ wpłatę.

Dziękujemy

Kuba, Maya i Bombaj