Kolejna walka z panleukopenią

Kolejny raz zwracam się z prośbą o pomoc finansową w opłaceniu kosztów leczenia dwóch kociaków, które od kilku dni walczą z panleukopenią i białaczką. Są to bure kocurki znalezione chore, niczyje. Zwalczyły koci katar i zostały zaszczepione. Jednak po dwóch dniach po szczepieniu zrobiły się ospałe, apatyczne i przestały jeść.

Czwartek 14.12:

Trafiły do lecznicy Erjot. Tam miały zrobione niezbędne wyniki i testy. Niestety test na panleukopenię wyszedł dodatni u obu kociaków, a u kociaka na zdjęciu powyżej dodatkowo potwierdziła się białaczka. Dostały już surowicę Canglop oraz Zylexis. Surowica została po Sisi, której nie udało się pokonać choroby. Nie muszę ponosić dodatkowego kosztu. Zylexis wyniesie mnie 2 x 108zł. Dodatkowo zamówiłam interferon u dr Marka Włodarczyka z Wrocławia dla kotka z białaczką. Kuracja kosztuje 150zł. W niedzielę po niego pojadę i od razu zaczynamy leczenie.Piątek 15.12:

Kocurki dostały kolejną dawkę surowicy i Zylexis. Weterynarz twierdzi, że kociaki mają ogromne szanse na wyjście z choroby. Ich stan jest obecnie dość stabilny.

Czeka mnie jeszcze walka z białaczką, ale i w tym przypadku jestem dobrej myśli. Jest to młodziutki kocurek, a choroba została bardzo szybko wykryta. Nie było jeszcze jej objawów.

Koszty leczenia będą duże, dlatego proszę o pomoc. Opieka nad kociakami to jedno, a uregulowanie płatności to drugie. Kociaki są odizolowane, każdy w oddzielnej klateczce. Są nieszczęśliwe, ale nie mogę inaczej. Oprócz nich mam jeszcze 15 innych pod opieką. Na szczęście wszystkie były już dwukrotnie szczepione i ich zdrowiu raczej nic nie zagraża. Prowadzę dom tymczasowy Oczami Kota. Można mnie znaleźć na fb. 

Sobota 16.12:

Kocurek Timon (ten tylko z panleukopenią) ma się już dużo lepiej.

Niestety stan Martiego, który dodatkowo ma białaczkę, nagle bardzo się pogorszył. Panleukopenia uaktywniła białaczkę. Jutro przywiozę interferon. Pani doktor kazała nastawić się na najgorsze... Ale nadzieja umiera ostatnia. Dzisiaj dostał już kroplówkę, bo od wieczora nie chciał już jeść. Jest bardzo słabiutki. Okropnie się o niego boję...

Sobota wieczór:

Odwiozłam Mariego do lecznicy dr Hanusz w Zielonej Górze. Zostanie tam na kilka dni. Jego stan jest bardzo ciężki. Dostał dodatkowo lek rozkurczowy i na apetyt. Czekamy ...

Niedziela 17.12:

Dzwoniłam do lecznicy. Marti nadal nie je. Jest pod kroplówką. Dostał dzisiaj pierwszą dawkę interferonu. Boże ... trzymajcie za niego mocno kciuki. Dwie tak ciężkie choroby, to za wiele na jednego kocurka:(

Poniedziałek:

Telefon z lecznicy... Martii odszedł w nocy...