Śpij, Aniu, spokojnym snem

Z bólem, jaki z trudem mogą pomieścić nasze serca, zawiadamiamy, że po ciężkiej walce z chorobą, odeszła przedwcześnie w wieku 50 lat nasza ukochana Mama Anna Buczyńska.
Uroczystość pożegnania odbędzie się 10 października o godz. 11:00 podczas Mszy Św. w Kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Starej Miłosnej przy ul. Borkowskiej 1.
Odprowadzenie do grobu rodzinnego nastąpi podczas uroczystości pogrzebowej o godz. 13:00 na cmentarzu Matki Boskiej Częstochowskiej przy ul. Rakuszanki w Warszawie.

Misia i Kamiś

Informację zamieszczam na prośbę dzieci Ani. Będziemy pamiętać Anię uśmiechniętą, serdeczną, dobrą Mamę, dla której Dzieci były najważniejsze do ostatniego momentu 🖤💔 Elżbieta Brzozowska, organizatorka zbiórki na rzecz Ani i jej Dzieci.
PS Dziękuję za Wasze wielkie serca i pomoc, gdyby ktoś miał życzenie jeszcze wesprzeć zbiórkę na rzecz Dzieci Ani, link jeszcze jest aktywny, a środki przekażę Misi.

Ania już nie cierpi, odeszła 2 października pozostawiając wspomnienia, pustkę, smutek i swoje ukochane dzieci. Wszystkie środki, zebrane w tym miejscu przelewałam na bieżąco na konto Ani, by wspierały potrzeby jej i jej dzieci. Jeśli ktoś miałby życzenie przed zamknięciem tej zbiórki jeszcze wspomóc Misię i Kamila, będę wdzięczna - a zebrane środki przekażę 19-letniej córce Ani. Trudny czas przed nimi, skierujcie do nich swoje ciepłe myśli. Dziękuję za Wasze otwarte serca, setki dobrych życzeń i słów, które dały Ani bardzo dużo dobrej energii, siły, którymi była poruszona i zaskoczona. Widzę jej ciepłe i dobre oczy, uśmiech i delikatność, Zawsze na pierwszym miejscu była Mamą - dumną z dzieci, kochającą, opiekującą się i nawet w ostatnich dniach myślała tylko o tym, by nie stać się dla nich obciążeniem - nie stała się, zasnęła. Śpij, kochana… Miałaś trudnego przeciwnika…Odpoczywaj i spoglądaj z góry na mądre i wrażliwe dzieci, które pięknie wychowałaś. Teraz dziećmi zaopiekował się tata. Dziękuję z całego serca za wszystkie wiadomości, które do mnie wysyłaliście, za realną pomoc, jakiej udzieliliście 💔 O szczegółach pożegnania napiszę osobny post, kiedy rodzina przekaże informacje. Z pękającym sercem otulam Was wdzięcznością, Ela Brzozowska 💔

PS Idźcie na kolonoskopię, rak przychodzi bez uprzedzenia, nie przygląda się statystykom, idzie jak po swoje. Tylko wczesne wykrycie ratuje życie. 

THE END 💔💔💔

Zbiórka potwierdzona przedstawioną mi dokumentacją medyczną👩‍⚕️👨‍⚕️

Nasze dzieci chodziły razem do przedszkola i do szkoły, mieszkamy na sąsiednich ulicach. Ania - zawsze elegancka, uśmiechnięta, pomocna, najważniejsze są dla niej dzieci i rozwój ich życiowych pasji. Córka jest wielokrotną Mistrzynią w licznych konkursach tańca towarzyskiego, ma teraz 18 lat, tańczy od dziecka i z tym wiąże przyszłość. 14-letni syn też ma w genach muzykę i taniec. Mąż zostawia rodzinę, rok później Ania otrzymuje druzgoczącą diagnozę - rozsiany rak jelita grubego z licznymi przerzutami do wątroby. Ania przyjmuje chemię, jest po operacji jelita grubego, pracuje zawodowo i samodzielnie opiekuje się dziećmi. Nie ma wsparcia w byłym mężu. Jej rodzice nie żyją. Nie ma rodzeństwa. Jest bardzo dzielną kobietą, która ma marzenie - doholować syna do dorosłości, usamodzielnić dzieci. Na wszelkie oferty pomocy odpowiada, że sobie radzi. Jednak jest jej bardzo trudno finansowo. Dlatego zgodziła się na utworzenie tej zbiórki i zamieszczenie zdjęcia. Potrzebuje środków na dojazdy na chemię; na leki, na prywatne wizyty lekarskie, na wsparcie dzieci, by choroba  nie przekreśliła tylu lat zainwestowanych w rozwój pasji dzieci. Wierzę w naszą wspólną moc. Podziwiam siłę Ani i chciałbym, by i ona poczuła nasze wsparcie. Niech jej uśmiech trwa, niech nie gaśnie, niech jej kochane dzieci mają jak najdłużej Mamę. Wierzę, że razem stworzymy wielkie dobro❤️❤️❤️. Dziękuję za każdą wpłatę i udostępnienie zbiórki.
Dużo zdrowia dla Was.
Ela Brzozowska 

A tak Ania pisze o sobie:

Od 1,5 roku walczę z rakiem jelita grubego z licznymi przerzutami na wątrobę. Niestety, gdy dowiedziałam się o chorobie, była ona już w stadium uogólnionym, z licznymi  przerzutami. W lipcu 2022 usunięto mi 22 cm jelita i węzły chłonne. Niestety wątroba nie kwalifikuje się do operacji, bo zmian jest zbyt dużo i są rozsiane po całej wątrobie. Od półtora roku przyjmuję chemioterapię paliatywną, która ma przedłużyć mi życie. Co dwa tygodnie przez 48 godzin jestem podłączona do kroplówki. Pojawiła się szansa na zbieg radioembolizacji, czyli podania izotopów niszczących raka wprost do wątroby, ale gdy zakwalifikowałam się na zabieg, zachorowałam na covid i zabieg się nie odbył. Będę się starała raz jeszcze przejść od nowa całą tę ścieżkę kwalifikacji, by dostać się na zabieg ponownie. To w tej chwili jedyna nadzieja na poprawę mojego stanu zdrowia i przedłużenie życia.
Jestem w czasie rozwodu i samotnie opiekuję się dziećmi. Mąż w niczym nam nie pomaga. Moi rodzice już nie żyją, rodzeństwa nie mam, więc jestem sama z dziećmi i ogromnie mi zależy, aby być z nimi jak najdłużej. Chciałabym dożyć, aż syn skończy 18 lat i oboje się usamodzielnią.
Potrzebuję środków na leki, prywatne wizyty lekarskie i częste dojazdy do szpitala (nie mogę prowadzić samochodu w czasie i po chemioterapii).
Ania Buczyńska, 49 lat, mama dwójki dzieci