Pomoc dla Aresa

Nazywam się Aneta Andrzejewska i wraz z mężem Pawłem opiekujemy się cudownym psem. 

Ares to ok. 13 letni pies w typie setera irlandzkiego z długą i niefajną historią życia. Na początku 2018 r. poznaliśmy się na FB-było ogłoszenie, że są mrozy a on śpi w komórce. Serce zabiło mocniej i dzięki pomocy wspaniałych osób Ares zamieszkał z nami. 

Powolutku zaczynał pokazywać swój cudowny charakter i usposobienie, ale także zaczęły wyłazić zmory lat ubiegłych - bóle związane ze zwyrodnieniem kręgosłupa i stawów. Dzięki pomocy Pani dr Agnieszki (fizjo) i wielu lekarzy poprawił się stan Aresika, zrobił się sprawniejszy i weselszy, ale czasu nie da się cofnąć i zatrzymać choroby też się nie da. 

W dniu 30.10.2019 r. został podany Noltrex do stawów biodrowych, kwas hialuronowy do stawów barkowych i blokada (zdjęcie poniżej).

Miesięczne koszty utrzymania Aresa są wysokie, czasu i zaangażowania nie liczymy. Stałe koszty to wizyty u lekarza prowadzącego, leki i zabiegi fizjoterapeuty (min. 3xtyg. lub codziennie przez 10 dni jak jest pogorszenie). Dodatkowo w zależności od potrzeb neurolog, ortopeda, kardiolog, dermatolog i badania. Od maja 2019 regularnie spotykamy się z wet-fizjotetapeutą .  

Ostatni zabieg kosztował 1400 zł i wszystko było na dobrej drodze, żebyśmy zrobili postęp w rehabilitacji, żeby Ares zbudował mięśnie, już chodził na spacery po 30-40 min bez większego zmęczenia, już prawie bieżnię umawialiśmy....

Ares ma tego pecha, że ma zwyrodnienia na całym kręgosłupie, w stawach biodrowych i stawach barkowych. W kręgosłupie jest bardzo mało przestrzeni i niestety, wystarczy że Ares źle stanie, podbiegnie i tylne łapy odmawiają posłuszeństwa. 

Ogarnęliśmy chwilowe niedomaganie tylnych łap w związku z jakimś potknięciem na łące. Wtedy mógł przejść kawałek, 5 min.  i męczył się. Trzeba było ponieść mu tył. Teraz baaaardzo uważamy na niego, gdzie staje łapami, czy bryka (bo chęci do brykania to ma) i jest ok. 

Ogarnęliśmy bioderka, ale środkowa część kręgosłupa  jest wrażliwsza, nadgarstki i łokcie dopominają się uwagi i czekamy na wyniki na miastenię. Niekończąca się opowieść....ale co najważniejsze Ares dzielnie wszystko znosi, jest w coraz lepszej formie, urzeka sobą kolejne Panie, które pomagają mu żyć bez bólu :)

Nadal ma tensy 3xtyg., 2xtyg chodzi na bieżnię, dostaje trocoxil. 

Prosimy o pomoc finansową dla naszego ukochanego psa. Każda złotówka pozwoli nam dalej poprawiać komfort życia Aresowi, żeby mniej cierpiał i żeby choć trochę wynagrodzić krzywdę, jakiej doświadczył od losu...nie możemy przestać, bo psychicznie Ares jest w bardzo dobrej formie. Nadal piękny i dumny. 

Wielkie dzięki za dotychczasowe wsparcie :) aż się łezka w oku kręci...

Formalności:

Podsumowanie: od momentu uruchomienia zbiórki do 5.12 Ares odbył 4 wizyty weterynaryjne, 2 u Pani doktor ortopedy (zastrzyki i kontrola), 2 wizyty u lekarza prowadzącego, 15 wizyt fizykoterapeutycznych u Pani dr Agnieszki (10 laserów i magnetoterapii oraz 5 tensów), był 4 razy na bieżni i szacując nasze wydatki wyszło (bez karmy i części leków) ok. 4000 zł (nie zawsze zbieram rachunki). BARDZO DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE :D :D :D