Bunia zbiera na diagnostykę

Bunia to taki kochany psiak, jest łagodna, nieśmiała, czuła i grzeczna. Sporo w życiu przeszła, długo była bezdomna, głodna, przeganiana. W końcu trafiła do mojej rodzinki, a ja pokochałam ją z całego serca. Ci z Was, którzy śledzą nasze losy, znają ją doskonale i wiedzą, jaki to cudowny pies. I stało się nieszczęście - Bunia miała mieć czyszczone ząbki, zrobiłyśmy badania do zabiegu, a tam masakra jakaś. Parametry wątrobowe o 100% przekroczone, ALT też. Bunia ma już 11 lat i z takimi wynikami zartów nie ma, trzeba szukać przyczyny, leczyć.

Moja kochana Bunia musi mieć wykonaną diagnostykę pod kątem wątroby, trzeba jechać do specjalisty, a wszystko to kosztuje krocie. Przeraziłam się, że nie dam rady. Ale pomyślałam sobie: przecież znacie nas, znacie Bunię, nie zostawicie mnie z tym samej, prawda? Liczy się każdy grosik, wierzę, że z Wami mi się uda!

Właśnie wróciłyśmy, ledwie żywe obie, bo Bunia boi sie i jazdy środkami komunikacji i dużych miast. A nosić grubaska trochę ciężkawo... Wyniki USG nie są złe, watroba jest nieco powiekszona, ale żadnych powazniejszych zmian nie widać. Pani doktor sugerowała podawanie leków i powtórzenie badania za miesiąc. Bunieczka ma także zamówioną trochę droższą, specjalną karmę, będzie musiała zrezygnować z dobrych rzeczy do jedzenia, które tak bardzo lubi. 

Dzieki Waszemu wsparciu wystarczyło i na badanie oraz na zakup leków, i na karmę, a to, co zostało, wykorzystamy na dalszą diagnostykę oraz leczenie mojej psiej córeczki.