Kotek Skadi walczy o życie

Cześć, to ja, Skadi!

Mam rok i 10 miesięcy, moja mama znalazała mnie pod śmietnikiem jak miałam dwa tygodnie, gdzie straciłam swoją kocią mamę i rodzeństwo. Dała mi dom, masę miłości i opieki. Ciągle mówi mi że jestem jej skarbkiem, małym aniołkiem i najukochańszym kotkiem na świecie.

Do tej pory żyłam radosnym i pełnym miłości życiem aż do kilku dni wstecz, kiedy to moja mama dowiedziała się o najgorszej diagnozie z możliwych - śmiertelnej chorobie - zapaleniu otrzewnej :(

Moje zdrówko nie jest najlepsze - oprócz zapalenia otrzewnej i dużej ilości płynu w brzuszku mam żółtaczkę, zmiany ogniskowe od zapalenia w trzustce i nerkach. Dostaję również leki przeciwzakrzepowe. Przez to wszystko nie mam apetytu i chce mi się spać całe dnie.

Niestety okazało się, że moje zapalenie otrzewnej ma postać wysiękową, co oznacza, że bez bardzo drogich lekarstw zostało mi kilka tygodni życia...

Musimy codziennie jeździć do lekarza po zastrzyki na żółtaczkę, kroplówki, leki na zakrzepicę i zapalenie otrzewnej. Codziennie widzę jak moja mamusia załamuje się z powodu mojego stanu i wysokich kosztów mojego leczenia, ale ja nie chcę umierać.

Z powodu mojego ciężkiego stanu potrzebuje wyższej dawki leku. Cała kuracja trwa około 86 dni i polega na codziennym podawaniu leku w formie doustnej.

Dzienna dawka cudownego leku który może uratować moje życie to koszt 90 zł. Do tego kroplówki, żółtaczka, zakrzepica i zapalenie to dodatkowy koszt 140 zł dziennie za wizytę. Daje to łącznie 1610 zł tygodniowo.

Te leki to moja jedyna szansa na przeżycie.

Wraz z mamą prosimy z całego serca o pomoc w uratowaniu mojego życia.

Każde udostępnienie, każda wpłata, nawet złotówka, zwiększy moje szanse na zakup leku i wyzdrowienie.

Obiecuję, że gdy się uda, będę najszczęśliwszym kotkiem na świecie.

Wraz z mamą błagamy o pomoc i będziemy bardzo wdzięczne za najmniejszy gest.

Dziękujemy! ❤️