Uratować wzrok Tymka

Jesteśmy rodzicami 16-nastoletniego młodego człowieka, który traci jeden z najważniejszych zmysłów tj. wzrok. Jeszcze w zeszłym roku nasz syn pasjonował się fotografią i multimediami. Tworzył wspaniałe prace, które dawały mu radość a nas napawały dumą. Chciał się w tym kierunku rozwijać. W krótkim czasie jednak jego wzrok się bardzo pogorszył. 

Obecnie wszystko co nasz Tymek widzi jest rozmazane, podwojone i nieostre, do tego refleksy świateł bardzo utrudniają mu samodzielne poruszanie się po zmroku. 

(Przykład podwojonego widzenia powyżej, tak widzi Tymek)

Po wielu badaniach okazało się, że przyczyną tego stanu, jest wtórne uszkodzenie nerwów wzrokowych spowodowane krwawieniem do centralnego układu nerwowego jakie nasz syn przeszedł tuż po narodzinach. Proces ten w krótkim czasie może doprowadzić do całkowitej utraty wzroku. 

Niestety poziom obecnej wiedzy medycznej i techniki okulistycznej nie daje możliwości naprawy uszkodzonych nerwów wzrokowych. Pojawiła się jednak szansa dla Tymona aby uratować i wzmocnić te nerwy wzrokowe które nie uległy degradacji, dzięki temu jest możliwość poprawy widzenia. Taką nadzieję daje nam berlińska klinika „Restore Vision Clinic”, w której zaproponowano nam niechirurgiczną metodę, polegającą na podawaniu prądu przemiennego w pobliżu oczu i wokół nich. Impulsy elektryczne mają stymulować częściowo uszkodzone komórki siatkówki i poprawić przewodnictwo sygnałów wzrokowych.

Koszt leczenia i pobytu w Berlinie to 60.000zł.

(Przykład jak obecnie widzi Tymek poniżej)

Nasz syn w ciągu ostatnich dwóch 2 lat kiedy nastąpiło nagłe pogarszanie się wzroku przeszedł szereg badań w tym badań diagnostycznych, genetycznych i laboratoryjnych oraz zabieg CXL lewego oka. Do tej pory sami pokrywaliśmy koszty wszystkich prywatnych wizyt i badań, gdyż wiemy doskonale jak odległe są terminy w placówkach NFZ. Dodatkowo wiele wymaganych badań nie jest w ogóle refundowanych. Zaplanowane leczenie w Berlinie możemy rozpocząć już w grudniu, jednak z powodu wydatków jakie ponieśliśmy w ostatnim czasie nie jesteśmy w stanie tak szybko uzbierać potrzebnej kwoty.

Prosimy więc o wsparcie, za każdą nawet najmniejszą wpłaconą kwotę będziemy bardzo wdzięczni.

Katarzyna i Piotr Fankidejscy