Zbiórka StaraZbiórka-NowaPodLinkiemNiżej - miniaturka zdjęcia

StaraZbiórka-NowaPodLinkiemNiżej Jak założyć taką zbiórkę?

StaraZbiórka-NowaPodLinkiemNiżej

266 491 zł  z 280 000 zł (Cel)
Wpłaciło 4 546 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Diana Kidacka - awatar

Diana Kidacka

Organizator zbiórki

UWAGA: Nowa ZBIÓRKA NA DALSZE leczenie👉 https://pomagam.pl/wyrwanieosemki

"Ta" tutejsza zbiórka skończy się po osiągnięciu kwoty potrzebnej na kwiecień-maj, czyli ostatnie opłaty za operację i teraźniejszy wydatek. Fundusze potrzebne na DALSZE leczenie zostały przełożone na drugą zbiórkę, by nie duplikować potrzeb. Przeszczep "odcinam" kreską i walczę z jego powikłaniami z  Pomocą pod linkiem 👉 https://pomagam.pl/wyrwanieosemki

DZIĘKUJĘ Wszystkim za ogrom wsparcia 🖤♥️

___________________________

Złamanie, martwica i przeszczep kości. Uszkodzenie twarzy, języka, biodra, brzucha, części nogi... BÓL 24/7. Zrujnowany układ nerwowy, tkanki, kość...

Przechodzę trudną drogę powrotu do zdrowia. Po traumatycznym wyrwaniu zęba i złamaniu żuchwy (którego długo nie zdiagnozowano), brak odpowiedniej pomocy i opóźnione operacje doprowadziły do poważnych powikłań: zapalenia i martwicy kości, konieczności przeszczepu, uszkodzeń nerwów twarzy, języka i miednicy.

________________________________________________________

Aktulizacja wycen w opisie*:

Jesienią 2023 roku przeszłam ekstrakcję zatrzymanej ósemki. Pozornie "rutynowy" (dla dośw. chirurga szczękowego), codziennie wykonywany przecież, zabieg zakończył się złamaniem kości żuchwy i szeregiem ciężkich powikłań w wyniku braku pomocy medycznej na czas – od zapalenia kości i martwicy żuchwy po przeszczep z kości biodrowej z mikrochirurgicznym zespoleniem naczyń. Operacja przeszczepu dolnej szczęki, przeprowadzona w zakresie bardziej typowym dla pacjentów onkologicznych, doprowadziła niestety do uszkodzenia struktur i nerwów twarzy, języka, a także poważnych uszkodzeń biodra i układu ruchu. 

W konsekwencji przeprowadzonych zabiegów od miesięcy zmagam się z ogromnym bólem m.in.: twarzy, zębów, oka, ucha, języka, głowy, pachwiny, brzucha, nogi... Ból jest rozdzierający. Poruszam się głównie o kulach, mam problemy z bieżącym funkcjonowaniem. Ze względu na ból żuchwy i porażenie nerwów twarzowych i języka nie mogę normalnie gryźć, mówić, uśmiechać się... Po przeszczepie zostałam bez pomocy, zdana na siebie, walcząc o diagnostykę i leczenie w dramatycznych warunkach, mając już “nie tylko” ból żuchwy, ale i całą resztę, z zakresu różnych specjalności. To nie były powikłania, na które zostałam przygotowana – ani medycznie, ani psychicznie. Ich skala znacznie przekracza to, co uznaje się za typowe komplikacje, nawet przy poważnych operacjach. Nie był to też wynik “działania mojego organizmu”, a efekt konkretnych decyzji i przebiegu leczenia. A sam przeszczep nie wiadomo czy się przyjął i zrósł w 100%. 

Mój dotychczasowy świat runął. Bezsilność, przerażenie, ciągła niepewność i nieustające cierpienie to moja codzienność. Trudności fizyczne i emocjonalne z czasem przerodziły się w głębokie załamanie i depresję. Trzymam się resztki nadziei, że odzyskam choć część dawnej sprawności, żeby po prostu móc żyć, pracować, realizować pasje i mieć zwykłe życie. 

Dzięki otrzymanemu już wsparciu mogłam zrobić niezbędne badania, odbyć dziesiątki konsultacji u specjalistów w całej Polsce, również uzyskać kluczowe wsparcie psychologiczne i psychiatryczne, wykupić leki. Niestety, to wciąż nie koniec walki. Mój stan powoduje dysfunkcję i zaburzenia w układzie kostno-mięśniowym, co skutkuje np. bólem kręgosłupa, zawrotami głowy. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, a zakres uszkodzeń – rozległy. Bardzo pragnę cofnąć część powikłań i zatrzymać postęp kolejnych, ratując to, co jeszcze można uratować. Przede mną kolejne, ekstremalnie trudne operacje – w tym dwie pilne – a także kontynuacja terapii, dalsza kosztowna diagnostyka specjalistyczna i rehabilitacja. Ze względu na mój stan zdrowia nie jestem w stanie pracować – nie mam żadnego źródła dochodu.. Ta zbiórka to mój jedyny ratunek. Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, każde dobre słowo. Moje marzenia i Wasze wsparcie dają mi nadzieję, że jeszcze będzie normalnie. Dziękuję z całego serca za każdą pomoc. ❤❤❤

Proszę, Przekaż 1,5% podatku na moje leczenie. Dziękuję! (<-link)
 (jednak te fundusze będą dostepne dla mnie-podopiecznego  fundacji, dopiero jesienią, po zaksięgowaniu danych, dlatego też pięknie proszę o wsparcie zbiórki już teraz). ❤



03.2025

(Opis etapów niżej)



Pobierz QR kod, by móc udostepnić innym, dziękuję! ❤


_________________________________________________________________


_____________________________________________________________________


Dzień dobry. Proszę o wsparcie w uratowaniu mojej twarzy, zębów, biodra, brzucha, nogi... Z góry dziękuję za pomoc, finansową, mentalną, modlitwy by udało się zebrać fundusze i operacje się udały  DZIĘKUJĘ! Dokumenty są sukcesywnie dosyłane i weryfikowane.



Historia leczenia

0 – 19.10.2023
Usunięcie ósemki spowodowało pęknięcie żuchwy i porażenie nerwu. Zgłaszałam ból, trudności z jedzeniem i mówieniem, ale nie wykonano RTG, a lekarz ignorował objawy, przepisując tylko leki na suchy zębodół i przeciwbólowe. Inni lekarze odmawiali pomocy.

1 – 16.11.2023
 W końcu zdiagnozowano przyczynę - złamanie żuchwy. Skierowanie pilne na SOR.

2 – 17.11.2023
Na SOR zalecono operację ze względu na długi czas od złamania, ale odmówiono natychmiastowego zabiegu. Unieruchomiono szczęki śrubami IMF, co dało ogromny ból. Zakażenie postępowało. Pojawiały się sprzeczne zalecenia, nieprawdziwe zapisy w dokumentacji i próby zrzucenia odpowiedzialności na mnie, a gdy wyłapywałam te nieścisłości - zmieniano temat… (zdj. 2x)


Zdj.2x.       4 tyg po złamaniu. Plan na SOR dwie płytki zespalające żuchwę,  ale w wyniku długiego oczekiwania, trzeba było wyciąć 1/3 żuchwy która była w zapaleniu po 5,5 tyg...

Następnie wykonano zabieg osteosyntezy, nie dwiema małymi płytkami, tylko jedną ok. 5 cm i 4 śrubami z wieloma otworami, gdyż okolica złamania była już w tak opłakanym stanie, że została cienka wartwa żuchwy, a reszta była do wycięcia przez martwicę i zapalenie. Podczas operacji zostawiono ostry fragment kości, który dodatkowo urażał (Zdj. 5a). W wyniku operacji pojawiły się bliznowce, zrosty itd., które dodatkowo są bolesne. 

W wyniku późnego zabiegu pękła kolejna kość i zrobiło się dodatkowe zapalenie. Pojawiały się kolejne przetoki (dziury) w jamie ustnej aż do kości, co już wtedy wskazywało na brak prawidłowego gojenia, ale za każdym razem byłam odsyłana do domu przez różnych specjalistów z zaleceniem oczekiwania.

 Zdj.2a. Pęknięta kość przy zebie 46. Od tego bylo kolejne zapalenie kości, było to zbagatelizowane.

3 – 28.11.2023
Operacja zespolenia kości śrubami i płytką. (w szpitalu nie udzielano mi rzetelnych informacji, a przed samym zabiegiem odmówiono jednak operacji. Stres sięgnął zenitu.). Operowano od wewnątrz, mimo zakażenia. Pozostawiono ostry, urażający fragment kości..   (Zdj. 3x)

Zdj. 3x. Po operacji 28.11.2023. Nowe zapalenie kości od śrubki / pęknięcia (?). Dalsze zapalenie kości. Widoczny ryzyky od dziur w kości od  śrubek oraz wycięta znaczna część żuchwy.

3a
Stan się nie poprawiał. Doszło też do kolejnego pęknięcia (dowiedziałam się kilka miesięcy później). Pojawiły się przetoki w jamie ustnej i bliznowce. Nerw trójdzielny nie mógł się regenerować przez ciągły stan zapalny. Odmawiano mi diagnostyki, zabiegi hiperbaryczne nie pomagały. Było to dla mnie bardzo ciężkie. Moje finanse rozpływały się… (Zdj. 3a - x)


4 – 02.2024
W innym szpitalu wykryto dalsze zapalenie kości i konieczność pilnej operacji. Nie pobrano materiału do badań, mimo wcześniejszych obietnic. W dokumentacji nazwano mnie „rozemocjonowaną”, gdy o to prosiłam… (Zdj. 4)


4a
Stan nie poprawiał się. Część twarzy była rozpalona, ból nie dawał mi funkcjonować, mówić, jeść, ale odmawiano szybkiej pomocy, sugerując dermatologa (!) i poradnię leczenia bólu, oraz oczekiwanie…. Usłyszałam, że ból zostanie do końca życia i powinnam „nie generować niepotrzebnych wizyt”. Wciąż miałam problemy z mową, jedzeniem, zdeformowaną szczęką i bólem głowy. Paliła mnie twarz! Zapewniano mnie, że kość się zrosła... Byłam w złym stanie emocjonalnym. Próbowałam pracować mimo problemów i błędów, stresując się, jak długo będzie to akceptowane. Doświadczałam nadziei przeplatanej bezsilnością — słyszałam sprzeczne informacje, a różnice między dokumentacją a ustnymi zaleceniami potęgowały chaos.  W kości twarzy przechodził niewyobrażalny ból promieniujący do zębów. Nie mówiąc o konsekwencjach w życiu osobistym tego stanu rzeczy… Bałam się też o nerw… (Zdj. 4a-1)

(Zdj. 4a-1).Brak poprawy. Zdeformowana i rozpalona prawa strona żuchwy.

Choć byłam wdzięczna za różne próby pomocy, nie mogłam pogodzić się z perspektywą życia w bólu, bez możliwości normalnego jedzenia i koniecznością przyjmowania silnych leków przeciwbólowych, które szkodziły żołądkowi lub nie działały.  (Zdj. 4a-x, 4a-y)


 (Zdj. 4a-x, 4a-y. Żuchwa 11.2023 vs 04.2024. Widoczny brak zrostu, dziury niezagojone i pęknięcie oraz zapalenie przy zębach

Zdj. 4a-x.11.2023
Zdj. 4a-y.  04.2024

Lato 2024
Tomografia CBCT - brak gojenia i zrostu kości. Usłyszałam, że operacja to ryzyko, i aby czekać. A czekanie mogło spowodować dalsze powikłania… 


5 – 29.07.2024

Konsylium potwierdziło martwicę i brak zrostu kości. Pilna potrzeba przeszczepu kości z biodra. Miałam tylko 5 dni na zebranie środków, by móc zachować twarz, możliwość jedzenia, uśmiechania się, życia, pracowania i spania bez bólu. Brak reakcji miałby też skutki w kręgosłupie i nie tylko. Zapewniano, że będzie małe cięcie, brak powikłań, a po operacji będę normalnie mówić i chodzić o własnych siłach. (Nie okazało się to prawdaą, a zabieg jednak okazał się być bardziej typowy dla pacjentów onkologicznych (zob. etap 6a). (Zdj. 5).

—--> Założenie zbiórki po 9. miesiącach cierpień i działań z właśnych i pożycxanych środków od jesieni 2023.


Zdj. 5. Żuchwa po prawej stronie się nie goi, zrostu brak już 9 miesięcy (mimo poprawnych wyników badań, rehabilitacji), gdyż okolica jest martwa i trzeba zrobić przeszczep. Zapalenie rozlewa się na okoliczne tkanki i zęby. 

6 – 5.08.2024
Udało się zebrać fundusze ❤️. Odbył się skomplikowany przeszczep kości z biodra z mikrozespoleniem naczyń. Usunięto zdegenerowany nerw zębodołowy, ale nie przeszczepiono go np. z łydki (tak robi się często za granicą). Mówiono, że przeszczep się przyjął…
Mój wpis 7.08.2024 “Kość żyje i mam nadzieję, że posłuży mi jeszcze wiele lat ♥️. Po operacji zmagam się z uszkodzeniem nerwów, bólem i trudnościami w mowie i ruchu. [...] Mimo osłabienia staram się rehabilitować i wierzę, że będzie lepiej. Dziękuję za Wasze wsparcie ♥️. (Zdj. 6x)

Zdj. 6x. Po przeszczepie.

6a
Po operacji zaczął się największy koszmar życia: jeszcze większy ból, pieczenie języka, porażenie na twarzy, ból oka, ucha, biodra, pachwiny, nogi... Ignorowano moje objawy, wmawiano mi, że przeszczep był większy niż w rzeczywistości, nie przepisano mi leków, odmawiano diagnostyki bólu biodra, nie skierowano mnie nigdzie gdy błagałam o reakcję. Zostałam pozostawiona bez pomocy, niesprawna, z ogromnym bólem żuchwy, języka (uczucie przygrycienia 24/7), twarzy, ucha, ale też nogi, pachwiny! Chciałam się poddać, psychicznie nie dawałam rady… 

Wyścig z czasem: setki kilometrów w poszukiwaniu diagnozy, pomocy. Nie mogę normalnie chodzić, mówić, siedzieć, jeść. Okazało się, że operacja była bardziej dostosowana dla pacjentów onkologicznych. Nie notowano często mego stanu, trudności były i są nie do opisania, byłam nieraz traktowana jak “balast” służby zdrowia. Przeszczep okazał się martwy zimą 24'-25', a kości twarzy, biodro, język i brzuch – poważnie uszkodzone. Gdyby nie "jednostki", Lekarze z Powołania, nawet nie wiedziałabym, dlaczego mnie boli i czy, i co można z tym zrobić. Ale ta droga jest bardzo trudna i kosztowna, wyczerpująca na każdym polu. Wymagałam pilnych interwencji, ale nie każdy zgadzał się przejąć leczenie po takich “operacjach”. 


7 – 04.2025
Kolejny trudny zabieg, mający ratować uszkodzone struktury i zatrzymać postępujące powikłania. Wynik – częściowy sukces, ze względu na dużo większe uszkodzenia podczas przeszczepu niż sądzono, ale problemy są nadal bardzo poważne.


c.d.n.

___________________________________________________________

Prośby i aktualizacje (wybrane)

Apel 30.07.2024
 Proszę o pomoc w ratowaniu mojej twarzy, zębów. Dzień bez bólu pozwoli mi też wrócić do pilnego leczenia innych chorób, jak guz kręgosłupa czy endometrioza. Te dwie operacje to moja ostatnia szansa na normalne życie. Dziękuję za każde wsparcie – finansowe, mentalne, modlitwę. ♥️

Aktualizacja 08.2024
 Jestem po operacji – spuchnięta, z utratą czucia i bólem języka, podniebienia i nogi, z zaburzeniami mowy i niedowładem.  [...] Biodro bardzo boli, ale żyję z nową kością! ♥️

Aktualizacja 09.2024
 Wciąż trwa weryfikacja skuteczności zabiegu. Twarz piecze, występują stany zapalne, porażenie nerwów, zaburzenia mowy, ruchu i czucia. Leczenie nerwów jest trudne i wymaga czasu. Ostatnie miesiące są bardzo ciężkie psychicznie i fizycznie. Boję się, że nie wycięto całej martwicy [...]

Aktualizacja 02.2025
 Podczas przeszczepu doszło do poważnych uszkodzeń nerwów i mięśni twarzy, biodra, brzucha i uda. [...] Mimo próśb komplikacje nie zostały wpisane w dokumentację. Żyję w bólu, walcząc o powrót do normalnego życia, ale potrzebuję dalszego leczenia i kolejnych operacji.

Apel 02–04.2025

 Potrzebne są środki na operacje, diagnostykę, badania, poszukiwania, rehabilitację i terapię. Nie mam od dawna już możliwości pracy, zostałam znacznie niepełnosprawna – zbiórka to moja jedyna szansa na powrót do możliwie najwiekszego zdrowia. Dziękuję za każdą pomoc. ♥️

Prośba 14.05.2025 

Wydatki na leczenie już dawno przekroczyły to, co wyobrażałam sobie rok temu, gdy naiwnie wierzyłam, że przeszczep to ratunek i że w razie powikłań nie zostanę bez pomocy. Ale zostałam. I choć spotkałam na swojej drodze lekarzy z ogromnym sercem i kompetencjami, to system nie raz ich blokował lub nie wiedzieli, jak pomóc. A przede mną jeszcze długa droga, której się boję.

Nie wiem, na co mam przeznaczyć ostatnie środki: na wizyty, rezonans, leki, rehabilitację, a może jedzenie? Bo nie starcza na wszystko.

A czas się kończy – niektóre opcje leczenia są możliwe jeszcze tylko przez określony czas.

Jestem potwornie zmęczona, bezsilna. I bardzo się boję. Nie mówię o wszystkim, bo nie mam sił i się boję.

Słyszałam raz w szpitalu komentarze typu: „O, to ta pani ze zbiórki”. I wtedy zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, że o pomoc poprosiłam. Ale myślę, że o wiele bardziej żałowałabym, gdybym nie zrobiła nic, gdybym nigdy nie poprosiła o pomoc lub zamknęła zbiorkę po lecie i odmówiła sobie walki. Poznałam pacjentów, którzy doświadczyli podobnego umniejszania, pomijania, lekceważenia. Zbyt łatwo unieważnia się ból pacjenta. A potem zostaje się samemu — z powikłaniami i utratą zdrowia.

Nie wiem, co będzie dalej. Czekam na wyniki, czekam na odpowiedzi, czekam na lepsze dni. W międzyczasie — ogrom rzeczy do załatwienia, na które powoli brak mi sił. Ale dziękuję.

Dziękuję każdemu, kto pomógł mi dotąd przetrwać ten niewyobrażalnie trudny czas. Za każdą wiadomość, wpłatę, gest. ♥️

___________________________________________________________

Część historii choroby, olbrzymich zmagań, walki pomimo przeciwności,cierpienia i niesprawiedliwości oraz ograniczeń systemowych jest dostępna także na social mediach:
https://www.facebook.com/share/p/16nzqAZ4jY/
https://www.facebook.com/share/p/16RMHJcvJG/

Dziękuję z serca!❤️

___________________________________________________________

FINANSE 
(etapy numerowane od rozpoczęcia zbiórki, nie wyrwania zęba - początkowe koszty i straty ponisiłam sama, do kiedy dałam radę)

  • I etap (pkt. 6): Przeszczep kości z biodra – koszt ok. 125–150 tys. zł (operacja, rehabilitacja, leki, żywienie specjalne…).
     Stan na 30.07.2024: 126 836 zł czyli idę na przeszczep! Dziękuję!!! ❤️

  • II etap: Implanty, Dojazdy, rehabilitacja, konsultacje, leki, terapia, kolejna operacja kości  – wsparcie umożliwiło częściową realizację, zebrano na ten etap ok. 110 tys. zł od sierpnia 2024 - tej kwoty już nie ma na subkoncie - dzięki niej i temu wsparciu mogłam zrobić niezbędne badania, odbyć dziesiątki konsultacji u specjalistów w całej Polsce, również uzyskać kluczowe wsparcie psychologiczne i psychiatryczne, wykupić leki. Dziękuję!❤️ Niestety, to wciąż nie koniec walki.
    ----- KONIEC tych etapów na saldzie wydanych 223 tys zł ----

  • III etap: Diagnostyka i leczenie powikłań przeszczepu – start od 223 tys. zł na dzień 5.04.2025. Niezbędne jeszcze 120-170 tys.. 
    Koszty są trudne do oszacowania, sytuacja zmienia się dynamicznie.
    Zakres: leczenie powikłań, zatrzymanie postępu uszkodzeń, kolejne operacje (w tym dwie pilne), dalsza specjalistyczna diagnostyka i rehabilitacja. Psychoterapia.
    Stan zdrowia uniemożliwia pracę, zbiórka jest jedynym źródłem wsparcia. Ze względu na chęć transparentności zdecydowałam nie uruchamiać nowej zbiórki na ten cel, a zostać przy poprzedniej zrzutce na leczenie powikłań ekstrakcji zęba...

Bardzo cierpię, i nie wyobrażam sobie, aby tak miało zostać… Dzięki dotychczasowej pomocy (pkt. II) przeszłam już wiele badań i konsultacji, ale walka trwa. Dziękuję za każdą wpłatę, dobre słowo i modlitwę. ♥️

"Pomaganie jednej osobie może nie zmienić całego świata, ale może zmienić świat tej jednej osoby." ♥️

"Nie jest bezużyteczny na tym świecie nikt, kto ulży ciężarowi drugiego człowieka.". Charles Dickens

"Siła nie pochodzi z wygranej. [...] Kiedy przechodzisz przez trudności i decydujesz się nie poddawać, to jest siła.". Arnold Schwarzenegger


____________________________________________________________



Dodatkowe zdjęcia:

Zdj. Przed złamaniem i powikłaniami

Nie mogąc doczekać się odzyskania mojego życia, dziękuję Państwu za wsparcie.❤️


_____________________________________________________________________

Część wydatku dla szpitala 08.2024 (nazwa placówki z wiadomych w/w od roku przyczyn zamazana, przynajmniej dopóki nie nastąpi koniec leczenia):







Aktualizacje


  • Diana Kidacka - awatar

    Diana Kidacka

    29.05.2025
    29.05.2025

    Walka trudniejsza niż sądziłam. I dlaczego założyłam nową zbiorkę...
    🔗pomagam.pl/wyrwanieosemki

    Zęba wyrwano 20 miesięcy temu. Od tamtej pory moje życie zmieniło się diametralnie. Każdego dnia zmagam się z bólem, który jest niemal nie do zniesienia. Przeszłam przez liczne konsultacje z różnymi specjalistami i wiele badań, by w końcu znaleźć przyczynę mojego stanu. Po wielu miesiącach, 10 miesięcy temu, miałam na przeszczep kostny, który miał być krokiem do powrotu do zdrowia, a wykonano go w zakresie typowym dla pacjentów onkologicznych i w "specyficzny" sposób, dając mi szereg powikłań i zostawiając mnie bez pomocy. W kwietniu przeszłam kolejną operację, która mogła na razie tylko część powikłań uratować, ale nie chodzę, leżę 24/7, leczenie jest trudne.

    Każdego dnia walczę z bólem, który ogranicza mnie fizycznie i psychicznie. Codzienna rutyna zamieniła się w ciągłe poszukiwanie ulgi i kolejnych sposobów leczenia. Zmagam się także z konsekwencjami błędów, które pojawiły się na początku mojej drogi. To było bardzo bolesne, bo czułam się pozostawiona sama sobie. Nie mogłam chodzić, siedzieć ani podnieść nogi. A przecież marzyłam, żeby znowu grać na perkusji, chodzić po górach i jeździć na rowerze. Patrzyłam na filmiki moich idoli i... trzymałam się tego, choć moje objawy mówiły, że ja tak już mogę nie dać nigdy rady…

    Zmagania z bólem i chorobą trwają już ponad 1,5 roku. Początkowo nie sądziłam, że sytuacja się tak skomplikuje. Standardowe leczenie, które miało zakończyć się po zespoleniu złamania, niestety nie przyniosło efektu. Przez kolejne miesiące ból nie ustępował, a moja kondycja fizyczna i psychiczna ulegała stopniowemu pogorszeniu. Kilka operacji, przeszczep kości, który miał odbudować zniszczoną strukturę i martwicę.
    Poszłam z martwicą, a z taśmy "produkcyjnej" u wybitnych fachowców (może tu powinien być cudzysłów?) zostałam wypuszczona z nerwobólami, ciągnięciem, pieczeniem, uszkodzeniami na wielu płaszczyznach. Zostawiono mnie z umniejszaniem i pseudo-zaleceniami, które tylko pogarszały lub mogły pogorszyć mój stan.

    Kiedy próbuję mówić, uśmiechnąć się albo jeść – czuję jeszcze większy przeszywający, nerwowy ból, który promieniuje do gardła, żuchwy, ucha, języka i oka. Gdy płaczę — mam wrażenie, że rozrywa mi się brzuch. A mimo to muszę funkcjonować: brać leki, suplementy, stosować ścisłą dietę, pilnować każdego detalu, by nie wesprzeć proces gojenia.
    Niektórych rzeczy nie da się opisać ani przeliczyć. Przez ostatnie 20 miesięcy przebyłam ponad 25 000 km w leczeniu i poszukiwaniu pomocy. To około 450 godzin w podróży – często w bólu, na silnych środkach przeciwbólowych, czasem płacząc w milczeniu, nieraz płakałam w aucie czy pociągu, bo już było to silniejsze.
    A jak wycenić cierpienie, utratę zdrowia, bezsenne noce i strach? Nie da się. Bo czas i zdrowie ma się tylko jedne.

    Moje codzienne życie to nieustanna walka z ograniczeniami. Ból utrudnia mi normalne funkcjonowanie, pracę, kontakty z ludźmi. Mimo że czasem jest naprawdę ciężko, nie tracę nadziei. Wiem, że z Waszą pomocą mogę wrócić do zdrowia. Wierzę, że wsparcie finansowe pozwoli mi pokryć koszty leczenia, które są, i długo będą, poza moim zasięgiem, a które są niezbędne do pełnej rekonwalescencji.

    Proszę o niezostawienie mnie samej. Każda, nawet najmniejsza pomoc, udostępnienie tej zbiórki 🔗pomagam.pl/wyrwanieosemki
    to krok bliżej do zdrowia i normalnego życia. Jestem wdzięczna za każdy gest solidarności, za każdą modlitwę, dobre słowo i wsparcie finansowe.

    Dlatego zdecydowałam się założyć nową zbiórkę na leczenie - po długich namowach wielu osób, które słusznie zauważyły, że nie mając czasu, nie powinnam sugerować, że zebrane w pierwszej zrzutce fundusze są "w moim portfelu" - zostały wydane, nie byłabym bez nich tu gdzie jestem i za nie ogromnie dziękuję ❤️.
    DALSZE leczenie, w opisanym na zbiórce zakresie, jest bardzo kosztowne, a niestety nie jest w pełni refundowane przez system opieki zdrowotnej lub nie mogłoby odbyć się na czas na NFZ... Każda złotówka jest dla mnie na wagę złota i pozwala mi na kontynuację terapii, która daje nadzieję na poprawę mojego stanu. Wiem, że bez pomocy i wsparcia nie poradzę sobie z tym ogromnym wyzwaniem.

    Proszę o udostępnienie tej informacji i wsparcie mojej zbiórki. Wasza pomoc to dla mnie szansa na normalne życie bez bólu. Dziękuję za każdą złotówkę, wiadomość i dobre słowo ❤️

    🔗 Zbiórka AKTUALNA: pomagam.pl/wyrwanieosemki
    w Google: “Pomagam.pl Diana Kidacka wyrwanie osemki”
    __________

    🔗https://www.facebook.com/share/p/16RMHJcvJG/
    🔗https://www.facebook.com/share/p/16nzqAZ4jY/

    Fundacja Studencka Młodzi Młodym - subkonto:
    35 2030 0045 1110 0000 0382 5640 BGŻ BNP Paribas S.A.
    w tytule: DIANA KIDACKA 22854

    🔗 https://fsmm.pl/partner/diana-kidacka/
    🔗 https://panel.fsmm.pl/pomagam/22854

    Starej póki co nie usuwam, bo sporo osób ją udostępnia.
    Ogromne dzięki za udostępnienie, wsparcie i dobre myśli.

    Zdrówka!
    Diana

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Marta - awatar

    Marta

    29.05.2025
    29.05.2025

    Nie wyobrażam sobie, przez co przechodzisz. Trzymam kciuki i mam nadzieje, ze dozbierasz. Sciskam.

    • Diana Kidacka - awatar

      Diana Kidacka - Organizator zbiórki

      29.05.2025
      29.05.2025

      Dziękuję Marta! 💔💐🙏 Żyję z tym tyle, a ciężko mi nadal się budzić pp 4h max snu i zderzak z rzeczywistością, jakby to był zły sen 😭. Utworzyłam nową zbiórkę tutaj zamykam na ostatniej operacji itd. pomagam.pl/wyrwanieosemki Dziękuję za wsparcie!! 💐

  • Hubert - awatar

    Hubert

    29.05.2025
    29.05.2025

    Dobrze, że założyłaś nową zbiórkę. Niestety w natłoku spraw codziennych zapominamy o tej sprawie, mimo, że każdy jest z Tobą w tym bólu i cierpieniu. Trzymam za Ciebie kciuki i czekam z niecierpliwością na wiadomość, że już jest po wszystkim i wróciłaś do zdrowia. Pamiętaj nie poddawaj się. Jeszcze będzie pięknie.

    • Diana Kidacka - awatar

      Diana Kidacka - Organizator zbiórki

      30.05.2025
      30.05.2025

      Dziękuję ♥️💔🖤

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    20.05.2025
    20.05.2025

    Podziwiam Twojego Ducha walki! Dużo zdrowia

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    19.05.2025
    19.05.2025

    Życzę Ci dużo siły i szybkiego powrotu do zdrowia! 🍀❤️

  • Piotr - awatar

    Piotr

    19.05.2025
    19.05.2025

    Powodzenia! Trzymaj się!

266 491 zł  z 280 000 zł (Cel)
Wpłaciło 4 546 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Diana Kidacka - awatar

Diana Kidacka

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 4 546

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
200
Paula - awatar
Paula
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Biblijna Chrześcijanka | Psalm 121, Psalm 91 | Życzę zdrowia - awatar
Biblijna Chrześcijanka | Psalm 121, Psalm 91 | Życzę zdrowia
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
500
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
500

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij