Zbiórka Powikłania po ekstrakcji zęba - miniaturka zdjęcia

Powikłania po ekstrakcji zęba Jak założyć taką zbiórkę?

Powikłania po ekstrakcji zęba

255 740 zł  z 400 000 zł (Cel)
Wpłaciło 4 379 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Diana Kidacka - awatar

Diana Kidacka

Organizator zbiórki

Złamanie, martwica i przeszczep kości. Uszkodzenie twarzy, języka, biodra, brzucha, części nogi... BÓL 24/7. Zrujnowany układ nerwowy, tkanki, kość...

Jesienią 2023 roku przeszłam ekstrakcję zatrzymanej ósemki. Pozornie "rutynowy" (dla dośw. chirurga szczękowego), codziennie wykonywany przecież, zabieg zakończył się złamaniem kości żuchwy i szeregiem ciężkich powikłań w wyniku braku pomocy medycznej na czas – od zapalenia kości i martwicy żuchwy po przeszczep z kości biodrowej z mikrochirurgicznym zespoleniem naczyń. Operacja przeszczepu dolnej szczęki, przeprowadzona w zakresie bardziej typowym dla pacjentów onkologicznych, doprowadziła niestety do uszkodzenia struktur i nerwów twarzy, języka, a także poważnych uszkodzeń biodra i układu ruchu. 

W konsekwencji przeprowadzonych zabiegów od miesięcy zmagam się z ogromnym bólem m.in.: twarzy, zębów, oka, ucha, języka, głowy, pachwiny, brzucha, nogi... Ból jest rozdzierający. Poruszam się głównie o kulach, mam problemy z bieżącym funkcjonowaniem. Ze względu na ból żuchwy i porażenie nerwów twarzowych i języka nie mogę normalnie gryźć, mówić, uśmiechać się... Po przeszczepie zostałam bez pomocy, zdana na siebie, walcząc o diagnostykę i leczenie w dramatycznych warunkach, mając już “nie tylko” ból żuchwy, ale i całą resztę, z zakresu różnych specjalności. To nie były powikłania, na które zostałam przygotowana – ani medycznie, ani psychicznie. Ich skala znacznie przekracza to, co uznaje się za typowe komplikacje, nawet przy poważnych operacjach. Nie był to też wynik “działania mojego organizmu”, a efekt konkretnych decyzji i przebiegu leczenia. A sam przeszczep nie wiadomo czy się przyjął i zrósł w 100%. 

Mój dotychczasowy świat runął. Bezsilność, przerażenie, ciągła niepewność i nieustające cierpienie to moja codzienność. Trudności fizyczne i emocjonalne z czasem przerodziły się w głębokie załamanie i depresję. Trzymam się resztki nadziei, że odzyskam choć część dawnej sprawności, żeby po prostu móc żyć, pracować, realizować pasje i mieć zwykłe życie. 

Dzięki otrzymanemu już wsparciu mogłam zrobić niezbędne badania, odbyć dziesiątki konsultacji u specjalistów w całej Polsce, również uzyskać kluczowe wsparcie psychologiczne i psychiatryczne, wykupić leki. Niestety, to wciąż nie koniec walki. Mój stan powoduje dysfunkcję i zaburzenia w układzie kostno-mięśniowym, co skutkuje np. bólem kręgosłupa, zawrotami głowy. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, a zakres uszkodzeń – rozległy. Bardzo pragnę cofnąć część powikłań i zatrzymać postęp kolejnych, ratując to, co jeszcze można uratować. Przede mną kolejne, ekstremalnie trudne operacje – w tym dwie pilne – a także kontynuacja terapii, dalsza kosztowna diagnostyka specjalistyczna i rehabilitacja. Ze względu na mój stan zdrowia nie jestem w stanie pracować – nie mam żadnego źródła dochodu.. Ta zbiórka to mój jedyny ratunek. Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, każde dobre słowo. Moje marzenia i Wasze wsparcie dają mi nadzieję, że jeszcze będzie normalnie. Dziękuję z całego serca za każdą pomoc. ❤❤❤

Proszę, Przekaż 1,5% podatku na moje leczenie. Dziękuję! (<-link)
 (jednak te fundusze będą dostepne dla mnie-podopiecznego  fundacji, dopiero jesienią, po zaksięgowaniu danych, dlatego też pięknie proszę o wsparcie zbiórki już teraz). ❤


03.2025





Pobierz QR kod, by móc udostepnić innym, dziękuję! ❤


________________________________________________________________

"Aktualizacja #3 - 02.2025" poniżej zawiera najważniejsze aktualne informacje po przeszczepie kości.



_____________________________

STAN"0"- 29.07.24 - założenie zbiórki po 9. miesiącach cierpień od jesieni 2023

PILNY Przeszczep/rekonstrukcja kości twarzy z biodra na ZESPOLENIU MIKRONACZYNIOWYM, usunięcie martwicy, zapalenia kości i przetok, implanty kości oraz uratowanie zębów i kości twarzy (chirurgia resekcyjna+rekontrukcyjna+szczękowo-twarzowa) i dalsze leczenie. 
Poproszę o wsparcie, Opis historii i komplikacji poniżej. Dziękuję.❤️

Poniżej:""Aktualizacja #3 - 02.2025" poniżej zawiera najważniejsze aktualne informacje.

Aktulizacja wycen w opisie*:
Łącznie: ok. 280 000 PLN

I etap - 125 000 - 150 000 PLN
Resekcja martwiczej części żuchwy z przeszczepem płatem kości z biodra, ekstrakcja zębów (na które jest już za późno) rehabilitacja szczęki/twarzy + biodra, sprzęt orto itd, psychoterapia, tejpy, leki, antybiotyki, dojazdy, żywienie specjalne, tomografie, wizyty kontrolne - (ostateczna cena okaże się po operacji ile będzie wycięte i ile będzie do naprawy)  - CITO. 4.08.2024. Etap I trwa oraz rekonwalescencja po trudnym zabiegu.
Aktualizacja #1: Jestem po - spuchnięta, straciłam pozycję i czucie języka, dna jamy ustnej i podniebienia, nie czuję też nogi od kolana w górę, mam niedowład, nie mogę się uśmiechnąć, jest zaburzona mowa (nerwy czaszkowe/twarzowe są podrażnione, oby to minęło...), rana się różnie goi, biodro bardzo boli, ale żyję wraz z "nową" kością! ♥️
Aktualizacja #2 - 09.2024:  W trakcie weryfikacji, czy zabieg się na pewno z sukcesem udał. Nadal połowa twarzy jest czerwona, pali i piecze, stan zapalny nie ustępuje. 
Ciąg dalszy powikłań typu obrzęk i ból brzucha, zaburzenia w nodze, biodrze i pośladku, zaburzenia chodu. Nerwy czaszkowe i twarzowe nr V, VII, IX, XII są porażone. Zaburzenia mowy, smaku, czucia, nadal ledwo jem, mówię, są miejsca na ciele, którymi nie mogę ruszyć wcale ani których nie czuję  :( . Nerwy ruchowe są znacznie gorsze w leczeniu, gdyż często wymagają operacji neruchirurgicznej, ale na to u mnie za wcześnie i jest to zbyt ryzykowne.  
Ostatnie tygodnie były i są bardzo ciężkie psychicznie i fizycznie, a od leków i tylu narkoz "dostaje się" też innym narządom wewnętrznym...
Aktualizacja #3 - 02.2025: Przez długi czas nie miałam siły aktualizować zbiórki, przez to, co wydarzyło się zdrowotnie i co mnie spotkało od ostatniej operacji. Podczas przeszczepu doszło do uszkodzenia i porażenia nerwów, mięśni na twarzy oraz w okolicy miednicy, brzucha i pachwiny, uda. Skutkiem są silne, nieustępujące bóle, "prądy", zaburzenia czucia, przeczulica, pieczenie, porażenia oraz deformacje. Oczywiście nic nie zostało wpisane do karty wypisu, mimo próśb. Żuchwa pozostaje obrzęknięta i bolesna, mówienie i jedzenie sprawiają ogromny dyskomfort. Boli m.in. język, usta, zęby, ucho, okolice nosa/oka/policzka, wewnątrz jamy ustnej, okolice gardła/żuchwy itd. W okolicy biodra są rozległe uszkodzenia i porażenia: nerwów, mięśni i więzadła, powodujące silny ból i ograniczenie ruchu, w tym siedzenia. Niestety, próbując to nadal zgłaszać, spotkałam się z drwinami ze strony osób, którym tak bardzo znów zaufałam. Musiałam dusić to w sobie, żeby jakoś przetrwać, walczyć. Tyle czasu bałam się o tym nawet wspomnieć, chroniąc wszystkich naokoło. Nadal się boję mówić i limituję to do niezbędnego minimum. Ale czy nie jestem za młoda na takie życie? Gdyby nie nieliczni lekarze z powołania, nie znałabym przyczyny cierpienia. Dotarcie do nich było ogromnym wyzwaniem – fizycznym i psychicznym. Konieczna jest operacja, by złagodzić cierpienie i zatrzymać dalsze pogarszanie się mojego stanu.  Niekiedy byłam traktowana jak "intruz", gdy jedyne, czego chciałam, to minimalizacja i skrócenie czasu powikłań. Gdybym nic nie robiła, a za kilka lat byłabym w gorszym stanie – a wina i tak spadłaby na mnie, jako pacjenta. Od 1,5 roku żyję w bólu i słyszałam nieraz, że to „fanaberia”, bo „przecież miałam operację”. Wielokrotnie chciałam się poddać, ale co, jeśli rozwiązanie jest tuż za rogiem? Przewlekły ból, stres i strach generują kolejne problemy. Codzienne funkcjonowanie stało się jeszcze większym wyzwaniem, a długotrwałe leczenie wymaga dużych nakładów czasu, wysiłku i środków finansowych. 
Można mnie wesprzeć, przekazując 1,5% podatku na moje leczenie, wsparcie – za każdą pomoc serdecznie dziękuję!
https://fsmm.pl/partner/diana-kidacka/ 
To ja 7 miesięcy od przeszczepu. Czuję się sto razy gorzej, niż przed.  A co najgorsze, można było tych powikłań uniknąć... 


Uwaga - to zostało zrezlizowane tylko częściowo, ze względu na ogromne powikłania po I etapie.

II etap -  ok. 120 000 - 150 000 PLN (do ustalenia zależnie od stanu po I etapie)
4-ta operacja + rehabilitacja + rekonwalescencja po trudnej operacji, konsultacje, badania specjalistyczne,  nauka chodzenia, naprawa zaburzonych nerwów czuciowych i ruchowych, fizykoterapia (przywrócenie funkcji stawów, ruchomości szczęki, napięć mięśniowych, likwidacja ew. zrostów, implanty kostne stabilizujące kość/zębowe, dojazdy do lekarzy do innego województwa i szpitala, odbudowy zgodnie z zaleceniami itd., leki, suplementacja, specjalne żywienie, opatrunki  - 2-3 miesiące po I. etapie.

_______________________
Stan na 30.07.24 g. 22:45   -> 126 836 zł ❤️❤️❤️
Dziękuję serdecznie! ❤️
_______________________
*1.08.24. Aktualizacja: Zbiórka nadal funkcjonuje, gdyż cel całościowy, za I i II etap jest dwukrotny (jak w opisie). Dziękuję!

_____________________________________________________________________

PILNY Przeszczep kości twarzy z biodra, usunięcie martwicy, zapalenia kości i przetok, implanty kości oraz uratowanie wszystkich (!) zębów i kości twarzy - I etap (kolejnego) leczenia (chirurgia resekcyjna+rekontrukcyjna+szczękowo-twarzowa). (stan po przeszczepie na dole strony) 

Dzień dobry. Proszę o wsparcie w uratowaniu mojej twarzy, wszystkich zębów, kości żuchwy i szczęki oraz połowy porażonej twarzy. Komplikacje te następiły w wyniku podejrzenia nieprawidłowych (wg lekarzy):  ekstrakcji ósemki oraz leczenia  (wynikiem było zapalenie kości, martwica, odczyny okostne przetoki, porażenie twarzy itd), podejrzenia nieprawidłowej (wg wielu lekarzy) osteosyntezy/zespolenia  itd. przez długi okres czasu, a teraz jest ryzyko utraty zębów, żuchwy, policzka. Operacje i procedury ratujące zdrowie są wycenione sumarycznie na ok. 250 000 PLN (I i II etap), mimo już wydanych wcześniej ok. 100 000 PLN. Operacje zakładają resekcję martwych tkanek i kości twarzy, przeszczep z biodra/nogi żywej unaczynionej kości, odbudowa kości, wyczyszczenie zapalenia, przywrócenie warunków do gojenia się uszkodzonego nerwu (chociaż na to już nikłe szanse), implanty kości, usunięcie zębów które już są w procesie zapalnym przez martwicę kości. Żuchwa po prawej stronie jest podziurawiona, postępuje proces martwiczo-zapalny, który rozlewa się na kolejne tkanki. Operacja jest niezbędna na CITO. Do tej pory próbowałam radzić sobie bez zrzutki, wiadomo - wstyd, człowiek próbuje poradzić sobie jak może, ale patrząc na to, ile już wydałam, przeszłam, i że potrzebne jest jeszcze ok. 250K, nie mam innego wyjścia i za wszelkie wsparcie ogromnie dziękuję. 

Pokrótce opiszę historię, w ktorej w wyniku wg niektórych specjalistów - kuriozalnych decyzji, zaniechań czy zaniedbania od prawie roku żyję w bólu i cierpieniu i jestem w stanie zagrożenia zdrowia, a w konsekwencji nawet życia.
Jesienią zeszłego roku, na skierowanie chirurgów szczękowo-twarzowych oraz ortodontow, udałam się na zabieg usunięcia zatrzymanej  poziomo i krzywiącej zgryz ósemki. Wykonana została “siłowa”, podejrzanie nieprawidłowa (wg specjalistów)  ekstrakcja ósemki, w całości (zamiast w cześciach, pomalutku, po kawałku), tylko na siłę, mimo, iż jej fragmenty/korzenie były zawinięte w kilku płaszczyznach i taki ząb “nigdy nie powinien być w ten sposób wyrwany”.  W trakcie wyrwania nastąpiło pęknięcie kości żuchwy oraz uszkodzenie nerwu w miejscu pęknięcia, od razu zgłaszałam ból i porażenie. 

Po czym lekarz nie wykonał niezbędnego badania RTG mimo zgłaszanych objawów, obrzęku, niegojącej się rany. Byłam leczona z dużym prawdopodobieństwem nieprawidłowo (wg Specjalistów) na “suchy zębodół”, lekarz stosował po 5-7 tabletek Nipazu (do złamanej kości!) i odmawiał zlecenia RTG, podobnie jak i inni lekarze. Przy utrzymujących się objawach, braku możliwości otwierania ust ani jedzenia, dużym obrzęku otrzymałam pilne skierowanie na SOR z zakażeniem bakteryjnym rany, zapaleniem kości i martwicą, celem wyczyszczenia rany i zespolenia złamania. 

Mimo konieczności  (potwierdzanej wielokrotnie przez wielu lekarzy) odmówiono tego zabiegu zespolenia kości na cito, unieruchomiono jedynie na SOR opuchniętą szczękę, z postępującym zakażeniem i zapaleniem, za pomocą wyciągów IMF (śruby wkręcane w kości/dziąsła, w wyniku czego szczęki naciskały na siebie 2.5 tyg z niewyobrażalną siłą…) i kazano oczekiwać 2.5 tyg na operację, w wyniku czego postępowały kolejne powikłania.

Zdj.1.       4 tyg po złamaniu. Plan na SOR dwie płytki zespalające żuchwę,  ale w wyniku długiego oczekiwania, trzeba było wyciąć 1/3 żuchwy która była w zapaleniu po 7 tyg... Plan się nie powiódł.

Następnie wykonano zabieg osteosyntezy, nie dwiema małymi płytkami, tylko jedną ok. 5 cm i 4 śrubami z wieloma otworami, gdyż okolica złamania była już w tak opłakanym stanie, że została cienka wartwa żuchwy, a reszta była do wycięcia przez martwicę i zapalenie. Podczas operacji zostawiono ostry fragment kości, który dodatkowo urażał (Zdj. 5a). W wyniku operacji pojawiły się bliznowce, zrosty itd., które dodatkowo są bolesne. 

W wyniku późnego zabiegu pękła kolejna kość i zrobiło się dodatkowe zapalenie. Pojawiały się kolejne przetoki (dziury) w jamie ustnej aż do kości, co już wtedy wskazywało na brak prawidłowego gojenia, ale za każdym razem byłam odsyłana do domu przez różnych specjalistów z zaleceniem oczekiwania.

 Zdj.2. Pęknięta kość przy zebie 46. Od tego bylo kolejne zapalenie kości, było to zbagatelizowane.

Zdj. 3. Nowe zapalenie kości od śrubki. 
Stan się pogarszał, uszkodzony podczas ekstrakcji ósemki nerw trójdzielny nie miał szans na rozpoczęcie regeneracji, gdyż okolica była w ciągłym zapaleniu. Ból uszkodzonego nerwu i porażenia połowy twarzy boli 24h/7 od skroni/ucha aż do przednich zębów, wargi i brody. Nadal kazano oczekiwać...

Zdj.4 Podziurawione kości od 4-6 śrubek oraz wycięta znaczna część żuchwy.

W innym szpitalu na podstawie badania fizykalnego i badań obrazowych zalecono natychmiastowe wyjęcie śrobek i płytki, które powodują kolejne zapalenie kości w innym miejscu, obrzęk kości itd. Od tamtej pory zastrzyki, leki, kosztowna fizjoterapia, dojazdy oraz opieka psychologiczna, ale objawy nie ustepowały, a kolejni specjaliści obawiali się poprawy po tak powikłanym złamaniu lub obawiali się innych lekarzy, z którymi “nie chcieli mieć problemów w branży” lub bali się poprawiać kogoś w takim stanie lub wprost mówili, że jest już za późno, że wypadną mi wszystkie zęby, ból będzie do końca życia, a ja cyt. “Mogę jedynie podziękować temu/tym, którzy do tego doprowadzili”... To było bardzo demotywujące, frustrujące, smutne, nie zliczę momentów załamań czy tych, w których z radosnej, pełnej ciekawości, chęci życia i pasji osoby, stałam się osobą “uwięzioną” na łasce innych, z przeraźliwym bólem 24/7..  

Zdj. 5a, 5b Żuchwa 11.2023 vs 04.2024. Widoczny brak zrostu, dziury niezagojone i pęknięcie oraz zapalenie przy zębach

5a
Zdj. 5b.

Od jesieni 2023 żyję z dietą głównie płynną, miękką, ciągłym bólem kości aż do ucha i zębów oraz ran, zrostów i w wyniku zapalenia kości oraz zdeformowaną szczęką. Pojawiają się kolejne przetoki/dziury, jest ryzyko utraty wszystkich zębów. Od zapalenia kości odsłaniają się kolejne zęby. Ból głowy, prawej strony ucha skroni jest nie do wytrzymania. Połowa twarzy jest cały czas rozpalona, piekąca, a kości twarzy przechodzi niewyobrażalny ból promieniujący do zębów. Nie mówiąc o konsekwencjach w życiu osobistym tego stanu rzeczy...

Zdj.6

Latem 24' wykonano kolejną tomografię CBCT, w której lekarz zdiagnozował brak gojenia kości, brak zrostu kostnego i postepujący proces zapalny, jednak rozłożył ręce i powiedział, żeby czekać bo “nie wie co robić - z jednej strony mogę stracić wszystkie zęby i połowę twarzy jeśli to dalej będzie postępować, a z drugiej - każda operacja to kolejne ryzyko”. Stres związany z raz po raz otrzymywaniem i "odbieraniem" nadzieji, bezsilnością. "Nakazem"/radami oczekiwania X czasu na poprawę, a następnie mówieniem, że już są kolejne komplikacje i jest za późno. Zaleceniami, by brać duże dawki leków przeciwbólowych i jakoś to przetrwać...
Nie wspomnę ile razy padały inne diagnozy i zalecenia ustnie, a co było wpisywane w dokumentację i jak znacznie się to różniło...
Mimo ogromnej wdzięczności za wszelkie próby pomocy, nie zawsze udane, nie mogę zgodzić się na brak możliwości jedzenia czy branie silnych leków przeciwbólowych do końca życia, które to dodatkowo pogorszyły stan żołądka lub nie działają od dawna...
Bezsilność jest chyba najgorsza oraz stres, że oczekiwanie znów spowoduje, że zaraz znów usłyszę "Pani Diano, jest już za późno"...


Zdj 7.
Zdj.8 Zdeformowana i rozpalona prawa strona żuchwy.

Zdj.9. Stan zapalny kości twarzy

Zdj. 10a (prawa) i 10b (lewa) strona żuchwy

10a Prawa - żuchwa "wisi na włosku" i się nie goi...

10b - Lewa dla porównania

29.07.2024 trafiłam z ogromnym bólem do Oddziału a la Chirurgii Narządowej na konsylium kilku wybitnych specjalistów od chirurgii ogólnej, rekonstrukcyjnej, onkologicznej, którzy zdiagnozowali postępujący proces martwiczo-zapalny twarzy, złamana kość nie jest zrośnięta i “wisi” na włosku, są przetoki (dziury zapalne), zakażenie (?), konieczny jest już po takim czasie przeszczep kości z biodra lub nogi przy jednoczesnym otwarciu buzi /szczęki na policzku od zewnątrz i ogromne blizny. Będę karmiona przez sondę po operacji.  Jednak tylko tak mogę mieć szansę na zachowanie zębów, odnowę kości, jej zrost, powrót do życia sprzed października 2023.

Zdj. 11. Żuchwa po prawej stronie się nie goi, zrostu brak już 9 miesięcy (mimo poprawnych wyników badań, rehabilitacji), gdyż okolica jest martwa i trzeba zrobić przeszczep. Zapalenie rozlewa się na okoliczne tkanki i zęby. 

Profesorowie wpisali mnie do listy na 5.08 na operację na CITO przez ryzyko dla zdrowia i życia. Jeśli nie uda się zebrać środków - operacja będzie końcem września, ale wtedy koszt będzie większy, bo będzie więcej martwicy do usunięcia i kość do tej pory może się całkiem złamać i “odpaść” i może być za późno. Niestety nie dysponuję już środkami, które pozwolą mi zachować twarz, możliwość jedzenia, uśmiechania się, życia, pracowania i spania bez bólu. Zostałam poinformowana, że każdy dzień zwłoki to ryzyko dla mojej głowy i twarzy, nieodwacalne zmiany, włącznie z powikłaniami w kręgosłupie, co już postępuje. Kości są zdeformowane co ma wpływ na oddychanie, mówienie, jedzenie oraz guzy kręgosłupa i bóle korzeni nerwowych. 

Poza kosztami ujętymi w wycenie, niezbędne będą też koszty rehabilitacji biodra po przeszczepie, dalszej rehabilitacji stomatologicznej, leków, antybiotykoterapii, dojazdów do lekarzy itd.

_________________

_________________

Proszę o pomoc w przywróceniu mi komfortu życia, zachowania szczęki, zębów i reszty kości twarzy, które zostały. Wówczas dzień bez bólu nareszcie się ziści i umożliwi powrót do innych pilnych, zdrowotnych zadań np. leczenia guza kręgosłupa czy endometriozy i wady zgryzu itd. Te dwie operacje są ostatnią nadzieją na moje “normalne” życie.

Dokumenty są sukcesywnie dosyłane i weryfikowane.

Z góry dziękuję za pomoc, finansową, mentalną, modlitwy by udało się zebrać fundusze i operacje się udały  DZIĘKUJĘ <3


_______________

Dodatkowe zdjęcia:

 Zdj. 13. IMF - wyciągi międzyszczękowe wkręcone w kości.
Zdj.14  a,b,c,d,e... - przed złamaniem i powikłaniami

Stan po rekonstrukcji 5.08.2024

Lekarze mówią, że przeszczep się udał i przyjął... (na dzień dzisiejszy). Unaczyniona kość została połączona śrubami tytanowymi. Kość żyje i będzie mi służyć jeszcze wiele lat ♥️, a przynajmniej taką mam nadzieję... 

Skutkiem "ubocznym" tej trudnej i skomplikowanej operacji jest brak poprawnego działania nerwu w okolicy uda czy też kilku nerwów czaszkowych i twarzowych, co daje swe bolesne objawy w postaci m.in. braku czucia nogi, bólu twarzy, języka, zaburzeń mowy, braku uśmiechu po jednej stronie, ciągnięcie prawej strony twarzy/języka, uczucie jakby rażenia mikroprądem co jakiś czas itd. Jest to bardziej bolesne i nieprzyjemne. 

Ale liczę, że to minie i będę mogła cieszyć się zdrowiem już niebawem. Rany się powoli goją, noszę pas antyprzepuklinowy (i tak jeszcze jakiś czas), chodzę o kulach, balkoniku lub na wózku. Większość dnia leżę, gdyż pobranie było z biodra (a nie np z kości strzałkowej) i jednak siedzenie czy inne pozycje są bardziej bolesne (zgięcia, wstawanie, siedzenie, sam ucisk pasa itd) , ale też nie mogę leżeć 24/7. Mimo sporego osłabienia staram się aktywizować, by rehabilitacja trwała jak najkrócej. 

Dbam o dietę i suplementację, by niczego organizmowi nie brakowało :). To tyle z oczywistości. 

Chciałabym, aby wszystko poszło dobrze bym niebawem mogła umieścic aktualizację z postępów. 

Dziękuję wszystkim za Wsparcie ♥️. 


Nie mogąc doczekać się odzyskania mojego życia, dziękuję Państwu za wsparcie.❤️


________________

Część wydatku dla szpitala 08.2024 (nazwa placówki z wiadomych w/w od roku przyczyn zamazana, przynajmniej dopóki nie nastąpi koniec leczenia):







Aktualizacje


  • Diana Kidacka - awatar

    Diana Kidacka

    12.04.2025
    12.04.2025

    Dziękuję ponownie za dotychczasowe wsparcie, wpłaty, za śledzenie historii w treści zbiórki oraz na social mediach, dobre słowo… ❤
    5.08.24 r. odbył się u mnie przeszczep martwiczej części żuchwy z kości biodrowej z mikrochirurgicznym zespoleniem naczyń. Operacja, (przeprowadzona w zakresie typowym dla pacjentów np. onkologicznych oraz pacjentów z dużo bardziej rozległymi martwicami niż u mnie) doprowadziła u mnie niestety do uszkodzenia i zaburzeń struktur i nerwów twarzy, języka…, a także poważnych uszkodzeń biodra i układu ruchu.

    W konsekwencji dotychczasowego leczenia powikłań ekstrakcji zęba, przeprowadzonych zabiegów od miesięcy zmagam się z ogromnym bólem m.in.: twarzy, zębów, oka, ucha, języka, głowy, pachwiny, brzucha, nogi... Ból jest rozdzierający. Poruszam się głównie przy pomocy kul, mam problemy z bieżącym funkcjonowaniem. Ze względu na ból żuchwy i porażenie nerwów twarzowych i języka nie mogę normalnie gryźć, mówić, uśmiechać się... A sama “nowa” kość nie wiadomo czy się przyjęła i zrosła w 100%, wg badań obrazowych jest brak zrostu oraz martwica/zapalenie, każdego dnia jestem rozpalona, czerwona i obrzęknięta, piecze mnie część twarzy... Po przeszczepie zostałam bez pomocy, zdana na siebie, walcząc o diagnostykę i leczenie w dramatycznych warunkach, mając już “nie tylko” ból żuchwy, ale i całą resztę, z zakresu różnych specjalności. To nie były powikłania, na które zostałam przygotowana – ani medycznie, ani psychicznie. Ich skala znacznie przekracza to, co uznaje się za typowe komplikacje, nawet przy poważnych operacjach. Nie był to też wynik “działania mojego organizmu”, a efekt konkretnych decyzji i przebiegu leczenia. To wszystko, jak i ból, rozpacz, niepewność, wielokrotny brak dokumentowania moich objawów i umniejszanie mym dolegliwościom, strach, sprawiały, że się załamałam.

    Mój dotychczasowy świat runął, najpierw jesienią 2023, następnie w obliczu traumatycznych doświadczeń i braku poprawy, a jeszcze bardziej po przeszczepie kości. Bezsilność, przerażenie, ciągła niepewność i nieustające cierpienie to moja codzienność. Trudności fizyczne i emocjonalne z czasem przerodziły się w znaczną depresję. Trzymam się resztki nadziei, że odzyskam choć część dawnej sprawności, żeby po prostu móc żyć, pracować, rozwijać się, realizować marzenia, pasje i mieć zwykłe życie. Boję się, obawiam się, kiedy objawy miną, czy w ogóle, obawiam się wielu aspektów leczenia, ale nie mam wyjścia - nie mogę się poddać!

    Dzięki otrzymanemu już wsparciu mogłam zrobić niezbędne badania, odbyć dziesiątki konsultacji u specjalistów w całej Polsce, również uzyskać kluczowe wsparcie psychologiczne i psychiatryczne, wykupić leki. Niestety, to wciąż nie koniec walki. Mój stan powoduje dysfunkcję i zaburzenia w układzie kostno-mięśniowym, co skutkuje np. bólem kręgosłupa, zawrotami głowy. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, a zakres uszkodzeń – rozległy. Bardzo pragnę cofnąć część powikłań i zatrzymać postęp kolejnych, ratując to, co jeszcze można uratować. Przede mną kolejne, ekstremalnie trudne operacje – w tym dwie pilne – a także kontynuacja terapii, dalsza kosztowna diagnostyka specjalistyczna i rehabilitacja, rehabilitacja, leki…. Ze względu na mój stan zdrowia nie jestem w stanie pracować – nie mam żadnego źródła dochodu. Ta zbiórka to już mój jedyny ratunek. Z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, każde dobre słowo. Moje marzenia i Wasze wsparcie dają mi nadzieję, że jeszcze będzie normalnie. DZIĘKUJĘ z całego serca za każdą pomoc! ❤❤

    Będę wdzięczna także o przekazanie 1,5% podatku na moje leczenie. Dziękuję!
    https://fsmm.pl/partner/diana-kidacka/
    (te fundusze będą dostępne dla mnie-podopiecznego fundacji, dopiero jesienią, po zaksięgowaniu danych, dlatego też pięknie proszę o wsparcie zbiórki już teraz). ❤

    DZIĘKUJĘ! ❤
    Oczekując na kolejne kroki - pozdrawiam!
    Diana

    Zdjęcie aktualizacji 163 215

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Marlena Kosiedowska - awatar

    Marlena Kosiedowska

    16.04.2025
    16.04.2025

    Niech Pani będzie silna! Ściskam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

  • Aga P. - awatar

    Aga P.

    15.04.2025
    15.04.2025

    💛 wierzę, że wszystko się ułoży!

  • AP_K - awatar

    AP_K

    14.04.2025
    14.04.2025

    Trzymam za Ciebie kciuki🤞 nie poddawaj sie!

  • Monika - awatar

    Monika

    14.04.2025
    14.04.2025

    🧡

  • Ewelina - awatar

    Ewelina

    14.04.2025
    14.04.2025

    "Zaufaj Panu a On spełni pragnienia Twojego serca" - to zdanie zmieniło moje życie i Twoje też może ! :) Miałam ostatnio ekstrakcje 8ki i całe szczęście wszystko poszło dobrze, choć do dziś boję się, żeby nie było suchodołu a to co Ty musisz przechodzić nie mieści mi się w głowie - trzymaj się dzielna dziewczyno !

255 740 zł  z 400 000 zł (Cel)
Wpłaciło 4 379 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Diana Kidacka - awatar

Diana Kidacka

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 4 379

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
30
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Kawiarenka Snu dla Diany. Wrocław - awatar
Kawiarenka Snu dla Diany. Wrocław
300
Jarek - awatar
Jarek
100
Jacek - awatar
Jacek
50
Danusia - awatar
Danusia
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Śruba - awatar
Śruba
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

People
Logo Fundacji Pomagam.pl

Wspieraj inicjatywy bliskie Twojemu sercu. Wystarczy, że wpiszesz nasz numer KRS przy rozliczaniu podatku dochodowego PIT, by nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna razem z nami.

Dzięki Tobie możemy zmieniać świat na lepsze. Dziękujemy ❤️

KRS 0000353888

Sprawdź, jak przekazać 1,5% podatku

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij