Dla Kacpra z działek

Wartość życia i cierpienia Kacpra została wyceniona na 17 zł za kilogram masy ciała… Jego życie w cierpieniu, zostało przeliczone na złotówki…

Za dużo, aby go uśpić… tym bardziej za dużo, żeby go leczyć…                          

Może w końcu sam zdechnie ze starości i po kłopocie? Kasa zostanie w kieszeni a sumienie zostanie czyste – śmierć ze starości, naturalna kolej rzeczy przecież.    

O to historia Kacpra – psa, który przez lata mieszkał ze swoją ‘panią’ na działkach i dzielnie jej służył. Opiekował się, bronił, stróżował, kochał…Teraz sparaliżowany stał się niechcianą rzeczą, nieprzydatną, darmozjadem. 

'Opiekunka' Kacpra nie chciała go uśpić, bo to zbyt dużo kosztuje. Lepiej wydać pieniądze na coś innego, na rzeczy bardziej przydatne, tzw. znieczulacze. A pies niech cierpi, niech go boli, może sam umrze po cichu? Leczenie? Nie ma mowy, przecież to jeszcze większy wydatek i  kłopot!

Więc co mogłoby się stać z Kacprem, gdybyśmy nie zdążyli? Pewnie litościwa 'pani' pozbyłaby się go w inny sposób. Może pewnego dnia wstąpiłby w nią duch odwagi i leżąca obok siekiera poszłaby w ruch? 

Na szczęście zdążyliśmy. Kacper jest bezpieczny. Ale jego serce i tak na pewno krwawi. Nie rozumie dlaczego jest w innym niż przez ostatnie ponad 10 lat miejscu :( Nie rozumie dlaczego nie ma tu jego 'pani'. Nie rozumie dlaczego już nie boli… , dlaczego nie swędzi... 

Ciężko nam uwierzyć, że Kacper w takim stanie znajdzie dom na końcówkę swojego życia. Jednak zrobimy wszystko, aby przeżył ją bez bólu i cierpienia, w godności i z szacunkiem na jaki zasługuje! My Kacpra nie przeliczamy na złotówki. Nie wyliczymy też ile będzie kosztowało jego leczenie, pobyt w hoteliku, karma i masa różnych rzeczy. Jedno wiemy będzie to spora kwota…

I wraz z Kacprem po ciuchu liczymy na Was. Na Waszą hojność i otwarte serca. Niech Kacper chociaż przez chwile doświadczy dobroci płynącej z ludzkich serc…

AKTUALIZACJA 28.10.2021: 

Nasze nadzieje zostały rozbudzone a później wylano na nas kubeł zimnej wody i zostaliśmy sprowadzeni na ziemie przez specjalistę od psiej ortopedii. Kacperek nie ma szans na operacje :( Jest nam niezmiernie przykro jednak zdajemy sobie sprawę, że mogłoby przynieść to Kacprowi więcej szkód niż pożytku... 

Jednak na tym historia Kacpra wcale się nie kończy! Musimy zrobić wszystko, aby Kacper żył w komforcie, bez bólu, otoczony opieką i miłością do końca swoich dni. Udało się dla Kacpra znaleźć dom tymczasowy, który podjął się naprawdę ciężkiego zadania. Nie ma co ukrywać, że opieka nad psiakiem w takim stanie wymaga niezwykłej siły, determinacji i cierpliwości. Wszystkie koszty pozostają nadal po stronie Fundacji. 

Jest sporo spraw, z którymi musimy się zmierzyć, m.in.: niekurczący się pęcherz, choroba Cushinga, guz w okolicach odbytu, odleżyny... Z wszystkim tym powoli, ale systematycznie musimy się uporać. A większość zostanie z Kacprem do końca... bo np. choroba Cushinga jest nieuleczalna i Kacper do końca życia musi przyjmować drogie leki. 

Priorytetem jest również wózek dla Kacpra, który już zamówiliśmy. Koszt to ponad 1000 zł! Codzienne utrzymanie, leki, wizyty u weterynarza, podstawowe akcesoria to wszystko kosztuje... sporo kosztuje. Dlatego też nie zamykamy zbiórki dla Kacpra... i choć trochę nam wstyd nadal prosić Was o pomoc, innego wyjścia nie mamy :/ 

Do zbiórki dołączamy fakturę za dotychczasową diagnozę Kacperka. Kwota zwala nas z nóg... 2800 zł plus wózek za 1000 zł to razem już daje 3800 zł i wiemy, że na tym nie koniec...

Faktura na 2800 zł:Zamówienie na wózek ponad 1000 zł: 

Kacperek:

AKTUALIZACJA 10.11.2021:

Dramat goni dramat... Dziś Kacper z dnia na dzień, bez uprzedzenia stracił tymczas i został na lodzie... Wczoraj zabraliśmy go na badania kontrolne z noclegiem w lecznicy a dziś dowiadujemy się, że nie ma powrotu do domu tymczasowego. Szkoda, że tak późno się dowiedzieliśmy. Nie mieliśmy ani chwili, aby odpowiednio zareagować. A były okazje, aby nas wcześniej uczciwie powiadomić. Tak się nie robi :( Tak nie robi się psu, bo to przede wszystkim dla niego jest stres...

W ostateczności Kacperek awaryjnie został w lecznicy. Zna to miejsce, ale DOBA TO KOSMICZNA CENA - 80 ZŁ!!! To są poważne pieniądze, ale co mieliśmy zrobić???

Na cito, ale odpowiedzialnie szukamy dla Kacpra domu tymczasowego a najlepiej stałego, ale wiemy, że graniczy to z cudem. Jednocześnie szukamy hotelu, który przyjmie sparaliżowanego pieska i odpowiednio się nim zajmie. Co oczywiście generuje potężne koszty, a przypomnijmy, że Kacper choruje dodatkowo na zespół Cushinga - nieuleczalną chorobę. Koszt leków, które Kacper musi dożywotnio przyjmować to kilkaset złotych miesięczne...

Jesteśmy zdruzgotani :( Gdy jedni ludzie zawodzą inni nas pozytywnie zadziwiają i wiemy, że jesteście w tej drugiej grupie. Po prostu to wiemy! Nieśmiało Was prosimy o dalsze wsparcie. Jest nam bardzo niezręcznie nadwyrężać Waszej hojności, jednak nie robimy tego dla siebie, tylko dla niego - dla Kacperka...

Jednocześnie niezmiernie zależy nam na stałych deklaracjach dla Kacperka. Każda stała deklaracja pozwoli nam choć trochę nie martwić się o jego przyszłość.

Dziękujemy !

KACPEREK ZNOWU TU... :(