Migotka walczy o życie

Choć w naszej pracy na rzecz zwierząt widzimy codziennie kocie biedy - dawno nie spotkaliśmy się z takim ogromem cierpienia. 

Nie będziemy się rozpisywać skąd ją mamy, jak zwykle tak samo. Wieś - rodząca kotka, kastracja po co, niepotrzebna. Przecież maluchy się rozda. W tym przypadku dopilnujemy, żeby kastracja się odbyła. Nie odpuścimy sprawy. 

Od rana walczymy o jej życie. Stan jest krytyczny. Migotka - bo takie imię jej nadaliśmy waży 400 gr, nie może oddychać przez katar, nie je absolutnie nic (musi być na butelce ale nie je). W lecznicy otrzymała niezbędne leki a zabieg usunięcia oka, choć powinien poczekać, by trochę poprawił się jej stan, MUSI odbyć się dzisiaj. Jesteśmy umówieni na 19. 

Nie wiemy czy przeżyje, rokowania są ostrożne, ale operacja to dla niej jedyny ratunek. 

Potrzebujemy Waszej pomocy w pokryciu kosztów zabiegu, następnie w kosztach leczenia.  

Kwota na zbiórce jest kwotą szacunkową, na dzień dzisiejszy nie wiemy, ile wyniesie jej leczenie. 

Trzymajcie kciuki. Robimy co się da.