Pomóż w leczeniu Siwej

25.07.2020 Bona dostała kolki gazowej, zostały podane typowe rozkurczowe leki oraz zalecony spacer. Niestety Siwa czuła się coraz gorzej, pokładała się, brzuch z minuty na minutę był coraz większy. 

Została podjęta decyzja o wezwaniu drugiego weterynarza, który wykona punkcję jelita ślepego. Dzielnie czekałyśmy do godzin nocnych na jedyną opcję która pozostawała Nam do wykorzystania w terenie. Założona została sonda, wykonana punkcja i do rana obserwowany był jej stan. 

Z racji, że o godzinie 6 rano jej stan się nie polepszał, a kolejna punkcja groziła zapaleniem otrzewnej Siwa pojechała do kliniki weterynaryjnej.

 Na miejscu ustabilizowano ją, wykonano kilkukrotne badania krwi oraz usg. Do końca tak na prawdę nadal nie wiemy dlaczego jelita za żołądkiem spowolniły swoją pracę. Bona wymigała się od operacji, dostała antybiotyki. Niestety kiedy już miała wracać do domu za kilka dni jej stan się ponownie pogorszył. Następnego dnia została wykonana gastroskopia, na której została wykryta wznowa wrzodów żołądka.

Siw  po 11 dniach w klinice wreszcie wróciła do domu, lecz wymaga dalszego, kosztownego leczenia. Rachunek za sam pobyt w klinice wynosi prawie 6 tysięcy , transport kosztował Nas prawie 2 tys.

Dzienna dawka specjalnej paszy oraz leków dla niej kosztuje 100 zł - czekają Nas 2 miesiące takiego leczenia co daje Nam kolejne 6 tysięcy rachunku.

Niestety ubezpieczenie, które mamy nie pokrywa leczenia zachowawczego lecz tylko interwencję chirurgiczną...

Nigdy nie sądziłam, że będziemy do tego zmuszone, ale prosimy o pomoc w spłacie pożyczki i pokrycia dalszych kosztów leczenia.
Wiele osób miało okazję poznać Siw przez te 10 lat jak jest ze mną i liczymy, że każda złotówka pomoże Nam się pozbierać  :)

Można Nas również wspomóc w formie paszy - Brandon XL dla koni wrzodowych :)

Za namową mojej koleżanki Kasi powstała na zrzutka - dziękuję jej za zaangażowanie i chęć pomocy Nam. Dzięki niej może będziemy mogły dalej trenować  korzystać z błotnego spa ... i po prostu być razem w zdrowiu i jak widać chorobie też.

Ps. Dziękuję za pomoc wszystkim lekarzom weterynarii, którzy pomagali Nam w tym trudnym czasie oraz przewoźnikowi za szybki transport do kliniki.

Asia