Uratujmy razem Kreskę

Edit: 20.03.2025 - ze względu na konieczną operację Kreski oszacowaną na ok. 6 tysięcy, kwota zbiórki zostaje podniesiona. 

Kreska jest po badaniach. Nasza radość miesza się że złością i bezsilnością. Radość - bo to tylko wypadnięty dysk. Można to zoperować. Jest ogromna, choć nie stuprocentowa szansa, że psiak wróci do sprawności i może się jeszcze cieszyć życiem. A przed Kreską tego życia mamy nadzieję, że bardzo dużo. 

 Złość, bezsilność, bo aby Kreskę ratować potrzebne są fundusze. I to niemałe.... Weterynarz oszacował koszt zabiegu na ok. 6tys zł. Do tego potem jeszcze koszty koniecznej rehabilitacji...

Ta kwota nas przeraża. Jest ogromna. Nawet dla nas, jako fundacji, która działa wyłącznie w oparciu o darowizny. Ta kwota decyduje o całym przyszłym życiu Kreski. 

*****

Co przeżyła, wie tylko ona... Malutka suczka, w wieku ok. 5-6 lat... Właściciele dopiero po tygodniu patrzenia na cierpienie suni zdecydowali się na wizytę z Kreską w lecznicy. I wcale nie po to, żeby jej pomóc... Chcieli ją uśpić. 

Na szczęście weterynarz to empatyczny człowiek i nie dokonał eutanazji. Zdecydował się zawalczyć o suczkę. Właściciele bez chwili zastanowienia podpisali zrzeczenie i opuścili lecznicę nie interesując się Kreską, a pan doktor zadzwonił do nas. 

Kreska trafiła do lecznicy sparaliżowana, z obniżoną temperaturą ciała. Wykonane zostało RTG, na którym nie widać złamań ani uszkodzeń kręgosłupa. USG pokazało złogi w pęcherzu, został pobrany mocz do badania, które nie wykazało większych odchyleń. Badanie krwi wykazało podwyższone parametry wątrobowe, wykluczone zostały choroby odkleszczowe oraz pasożyty krwi. Do laboratorium została wysłana krew pod kątem toksoplazmozy oraz neosporozy.

Kreska cały czas jest hospitalizowana. Możliwe, że będzie konieczność wykonania tomografii komputerowej. 

Obecnie suczka próbuje się podnosić, wzrasta jej apetyt i mimo początkowego przerażenia zaczyna nabierać zaufania do człowieka.