15letni chory kocurek.POMÓŻCIE

Mieszkal na ulicy.. 12 moze 15 lat. Byl wolnożyjącym,dokarmianym kocurem.

Od pewnego czasu przestal przychodzić..

Znaleziony na dworze, leżał nie potrafil

 sie podnieść.

Zabrany do lekarza weterynarii, ktory stwierdził ze kot jest skrajnie niedozywiony.

Po badaniach diagnostycznych okazało sie ze kocurek ma problemy z zębami.

Ropa, nadzerki, polamane zęby, uszkodzony język spowodowało ze kot przestal jeść.

Nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić jaki ból musialo sprawiac mu jedzenie, skoro sam doprowadzal się do śmierci glodowej.

Przez kilka dni staruszek byl pod kroplowkami, gdyz jego stan nie pozwala na jego znieczulenie. Przed operacja wykonano badanie biochemiczne i morfologie. O dziwo, oprocz anemii wyniki kota sa w normie

Zabieg i znieczulenie przebieglo pomyslnie, pani doktor usunela kila zebow, usunieto nadzerki i jezyczek zostal "naprawiony"

Obecnie dziadzius jest przynoszony przez naszą wolontariuszkr na plynoterapie, antybiotyki i silne leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.

Jezeli zmniejszy sie ból bedziemy probowac karmic go papkami z mokrych karm..

Moze znajdzie sie ktos kto chciałby pokryć koszty operacji, leczenia kocurka.

My zapewnimy, domek, ciepłe miejsce do spania i dożywotnia opiekę całodobowa.

Nie wroci juz na dwór... NIGDY..teraz bedzie mial godziwe warunki do konca zycia.

Jezeli jest ktos kto moglby zaplacic fakture za leczenie  kocurka i chciałby nam w ten sposob pomoc podajemy dabe lekarza weterynarii,ktory zajmuje sie dziadziusiem

pani Dr. Kasprowicz Bytom ul. Prusa.

kocurek u wolontariuszki Towarzystwa Opieki nad zwierzętami w Bytomiu.

Jezeli nie mozesz zapłacić faktury, wyslij prosze kilka zlotych z dopiska 

.  .   dla.15letniego dziadziusia . . . 

.  .  .   DZIĘKUJEMY ZA POMOC