Dzidek prosi o pomoc!

Dzidek jest bardzo młodym kocurkiem. Ma rok i 10 miesięcy.

Niestety jakieś 10 dni temu zdarzył się okropny wypadek, nie mogliśmy tego przewidzieć. Aby ratować mu życie, pojechaliśmy do najbliższego weterynarza. Niestety stwierdził, że kotek jest w bardzo ciężkim stanie i będzie konieczna operacja, a nawet grozi mu amputacja tylnej łapki. Nie miał potrzebnego sprzętu i niestety nam nie pomógł. Pokierował nas natomiast do Prywatnej Przychodni dla małych zwierząt gdzie udaliśmy się następnego dnia.

Dzidek bardzo ciężko zniósł podróż samochodem do miasta odległego o 60 km. Tam dostał znieczulenie, środki przeciwbólowe i lekarz założył mu gips. Powiedział że konieczna jest operacja, ale boi się jej wykonać ponieważ kotek stracił dużo krwi i w tym czasie nie zdąży mu pomóc bo zakażenie może doprowadzić go do śmierci.

Kosztowna operacja

Za tydzień mamy przyjechać do kontroli. Zostanie ściągnięty gips, zrobione prześwietlenie Rtg i wtedy spróbuje podjąć się operacji, która niestety będzie bardzo kosztowna (w granicach 500 - 1000 zł ) i nie mam pojęcia jak uzbieramy taką sumę w tak krótkim czasie dlatego robię wszystko co w mojej mocy aby pomóc mu odzyskać zdrowie. Los jednak skłania się przeciwko nam.

"To naprawdę cud, że on przeżył" takie były pierwsze słowa weterynarza, dlatego nie mogę pogodzić się z faktem, że teraz miałby odejść. Dziękuję również wszystkim, którzy przeczytają ten wpis. Wiem, że są jeszcze na świecie ludzie o dobrym i wrażliwym serduchu i nawet ciepłym słowem dodadzą mi otuchy w tych okropnych chwilach :( Kocham go ponad wszystko i jest moim oczkiem w głowie dlatego tak bardzo walczę o jego zdrowie. Dziękuję z całego serca za wszystko. Jeżeli chcecie nas bliżej poznać to zapraszam na photobloga.

Zdjęcie karty informacyjnej wizyty.

My naprawdę potrzebujemy pomocy !