Magiczne urządzenie do puchu

Chyba każdy z nas lubi smak i zapach waty cukrowej. Kojarzy się z dzieciństwem, dobrą zabawą i radością. Ile razy słyszeliśmy od naszych pociech prośbę o kupno słodkiego puchu podczas plenerowej imprezy? Ręka do góry, kto nie skubnął choć raz dziecku kawałka waty?

Na ostatniej imprezie z okazji dnia dziecka w naszym przedszkolu Sióstr Służebniczek zrobiliśmy ponad 300 sztuk słodkiego puchu na patyku. Po 200 patyczku przestaliśmy liczyć, więc pewnie było więcej. Najwytrwalsi i ci, którzy mają znajomych dentystów, podchodzili po dokładkę kilkanaście razy :) Ale jak odmówić dziecku i to jeszcze w taki dzień?

Była truskawkowa, jabłkowa i o smaku gumy balonowej, tęczowa lub czerwona. Branie miała zielona, a dziewczynki najczęściej wybierały różową. Zabawa przy tym była wspaniała! Niestety maszyna do robienia waty była wypożyczona. Wróbelki ćwierkają, że nasze przedszkole marzy własnym urządzeniu, które będzie mogło służyć i wywoływać uśmiech na twarzach dzieci podczas wszystkich imprez.  Dlatego, jako rodzice wyszliśmy z propozycją zorganizowania akcji i zebrania pieniędzy na taki sprzęt.

Koszt urządzenia to około 2000 złotych. Wystarczy drobna wpłata, by marzenie naszych przedszkolaków się spełniło, a przecież my rodzice spełniamy je najlepiej! Maszyna będzie służyć długie lata  i zapewniamy, że będzie jedną z głównych atrakcji podczas przedszkolnych zabaw.

Wiemy, że czasy nie są najlepsze, ale zamiast jednej gałki lodów czy paczki ciastek, można sprawić radość wszystkim dzieciakom z naszego przedszkola. Obecnie w placówce jest 90 przedszkolaków. Dzieci mają wspaniałą opiekę, gotowane na miejscu pyszne obiadki i moc atrakcji. Dodatkowo są świetnie przygotowane do szkoły.

Niech drobna wpłata będzie symbolem naszej wdzięczności. 

Wata cukrowa na festynie to koszt około 10 zł, za kolorową trzeba zapłacić nawet 15 zł. Każda wpłata szybko się zwróci, bo urządzenie zostanie w przedszkolu i będzie na każdej imprezie :)

W razie pytań, odpowiem na każde. 

Ewelina, mama Ignacego z Biedronek.